Kobieto! Dlaczego płaczesz?

napisane przez :   Dr.Annie Poonen kategorie :   kobieta uczniowie
    Download Formats:

rozdział 0
Ta książka i ty

Kobieta została obdarzona przez Stwórcę wrażliwą naturą. Może przejawiać głębokie uczucia, a ponadto posiada wyjątkową zdolność rozumienia ludzkich problemów. Dzięki temu jest w stanie łagodzić ból innych ze współczuciem i troską.

Jednak ta wrażliwość jest również przyczyną wielu jej problemów. Tragiczne rzeczy przytrafiają się jej tak samo, jak i innym. I właśnie wtedy ona sama potrzebuje pomocy! Niektóre kobiety płaczą tygodniami, jakby ich smutki można było utopić w morzu łez. Inne płaczą wewnętrznie i są przygniecione ciężarem swojego smutku. Wiele kobiet zachowuje emocjonalne blizny po cierpieniu, jeszcze długo po tym, jak ich problemy zostały rozwiązane.

Ale smutki i próby mogą być obrócone w dobrym celu - celu, w którym suwerenny Bóg, który bardzo nas kocha, pozwala im wniknąć w nasze życie. Próby mogą kształtować nasz charakter. Podobnie jak drzewo sandałowe, które nadaje swój zapach siekierze, która je ścina, kobieta może stać się błogosławieństwem dla wielu (nawet dla tego, który ją krzywdzi), dzięki temu, czego nauczyła się o Bogu w swoich smutkach!

Chcąc stać się kobietą Bożą, trzeba być przygotowaną na wiele prób, ale nie można pozwolić, aby te próby nas przytłoczyły.

Wiele moich przyjaciółek przeszło przez ogromne doświadczenia żalu i smutku. W niektórych przypadkach nie byłam w stanie pojąć głębi ich cierpienia. Ale słuchanie ich, rozmawianie z nimi, pisanie do nich i bycie ich przyjaciółką ogromnie mnie wzbogaciło. Odkryłam, że możemy stać się lepszymi ludźmi, jeśli nauczymy się właściwie radzić sobie z cierpieniem. W „szkole cierpienia" otrzymujemy wyjątkową edukację. Ostateczną nagrodą jest podobieństwo naszego charakteru do charakteru Chrystusa.

Kiedy mnie doświadczy, wyjdę jak złoto (Hioba 23:10, UBG). Jednak ogień, który oczyszcza złoto, potrafi również utwardzić glinę. Kobieta - na skutek cierpienia - również może stać się zatwardziała i żyć swoim życiem z niekończącymi się skargami na innych, a także na Boga! Prawie wszystkie nasze próby i cierpienia są wydarzeniami, nad którymi nie mamy kontroli. Pan jednak może je obrócić na naszą korzyść, sprawiając, że coś dobrego zrodzi się w naszym wnętrzu. Tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są (Rzymian 8:28, BG) .

Jezus spotyka się dziś z nami, kobietami, tak jak spotkał się z Marią Magdaleną, gdy płakała przy Jego grobie w poranek zmartwychwstania. Zadaje nam to samo pytanie: „Kobieto, dlaczego płaczesz?". On zna każdy szczegół tego, co się z nami dzieje (Hioba 23:10 - TLB). On jest świadomy wszystkiego. I pyta nas dalej: „Kogo szukacie?". Jaka będzie nasza odpowiedź? Czy [każda z nas] będzie w stanie szczerze powiedzieć: „Panie, to Ciebie szukam pośród moich prób. Tylko Twoje obliczepragnę ujrzeć przez moje łzy". Jakże niewystarczające jest pocieszenie, które otrzymujemy od ludzi. Zamiast tego spójrzmy na Jezusa. Nawet matka Jezusa, płacząc pod krzyżem, znalazła u Niego pocieszenie. Zatroszczył się o nią, zapewniając dla niej dom, w którym mogła się zatrzymać i powiedział Janowi, aby się nią zaopiekował.

Taka jest Jego troska o każdą z nas, kobiet, nawet dzisiaj. Odnajdźmy ukojenie w Jego trosce o nas.

Dr Annie Zac Poonen

rozdział 1
Bóg jest twoim Ojcem

Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego(Jana 20:17, BW).

Pracując jako lekarka, natknęłam się na wiele kobiet, które porzucały swoje dzieci w szpitalu, jeśli były to dziewczynki! Matki znikały nie płacąc rachunków. Były biedne i rozczarowane tym, że urodziły dziewczynki, które w ich odczuciu będą dla nich ciężarem przez całe życie. Nieszczęsny system posagowy w Indiach powoduje tak wiele problemów, zwłaszcza dla biednych dziewcząt, w każdym rejonie tego kraju. Matki te uważały, że ich dzieci będą miały szansę na lepsze życie, jeśli zostaną pozostawione w chrześcijańskim szpitalu lub sierocińcu, niż gdyby zostały zabrane z powrotem do swojej wioski. W sierocińcu jest szansa, że może nawet jakaś bogata osoba zaadoptuje ich dziewczynkę! A w chrześcijańskim sierocińcu istniało mniejsze prawdopodobieństwo, że ich dziecko będzie molestowane przez mężczyzn.

Na moim oddziale chirurgicznym była słodka, bezimienna, dwuletnia dziewczynka, która nigdy się nie uśmiechała, nie mówiła, prawie nie płakała, a nawet odmawiała jedzenia. Została znaleziona przy bramie szpitala przez pracownika socjalnego. Dziewczynka wydawała się wyjątkowo rozumna, ale patrząc w jej oczy pełne smutku, można było sobie tylko wyobrazić, z jakimi okropnościami musiała się już zmierzyć w swoim krótkim życiu. Wszyscy, którzy pracowali na tym oddziale, polubili ją - i starali się jak tylko mogli, ją rozweselić. Zazwyczaj takie małe dziewczynki były wysyłane do jakiegoś chrześcijańskiego sierocińca. Jednak to [biedne] dziecko było moją pacjentką, więc kiedy wyzdrowiała, wraz z kilkoma chrześcijańskimi przyjaciółmi zorganizowaliśmy wysłanie jej do znanego chrześcijańskiego sierocińca. W ciągu minionych lat od czasu do czasu pytałam o nią, a nawet modliłam się za nią. Pewnego dnia, ponad 30 lat później, spotkałam ją. Była już mężatką i miała dzieci. Ale pierwsze pytanie, jakie mi zadała, brzmiało: „Kim są moi rodzice?".

Przez te 30 lat dręczyło ją to pytanie. W jej sercu była pustka, która spowodowana była brakiem miłości ojca i matki - czymś, czego nigdy nie zaznała w sierocińcu. Miała wszystko, czego może pragnąć kobieta - dobrego męża, dzieci, wykształcenie, a nawet dobrą pracę. Mimo tego, jej serce wciąż było pełne bólu, który sprawiał, że płakała, gdy tylko mnie zobaczyła. Niestety, nie mogłam jej powiedzieć, kim byli jej rodzice, ponieważ sama tego nie wiedziałam. Ale mogłam jej opowiedzieć o kochającym Ojcu w niebie, który może być dla niej kimś więcej niż jakikolwiek ziemski rodzic. Jednak nie potrafiła przebaczyć swoim nieznanym rodzicom, że porzucili ją, gdy była dzieckiem. Widziałam, iż uczucie odrzucenia niszczyło jej duszę.

Przychodzą mi na myśl także inne dziewczęta, które choć mają rodziców, nie otrzymały od nich miłości i zainteresowania, których pragnęły. Te dziewczynki również dorastały jako niepewne siebie, samotne, nieszczęśliwe osoby w trudnym i okrutnym świecie. Są też dziewczęta z rozbitych rodzin i dziewczęta urodzone przez niezamężne matki. Wiele dziewcząt w obliczu takich tragedii czuje, że ich rodzice nie są w stanie ich zrozumieć.

Wiele młodych dziewcząt pochodzi z bardzo trudnych środowisk, ale wszystkie mogą znaleźć bezpieczeństwo, miłość i opiekę, za którymi tęsknią, jeśli zwrócą się do naszego kochającego Ojca w niebie.

Czy boli cię wspomnienie jakiegoś cierpienia, którego doświadczyłaś w przeszłości? - być może jest to głębokie, sekretne zranienie, o którym nie możesz nikomu powiedzieć. Spotkałam kiedyś dziewczynę, która była wykorzystywana seksualnie jako dziecko. Czuła się tak brudna, zła i okradziona z dziewictwa, że nigdy nie mogła zaufać żadnemu mężczyźnie. Jakaż była jej ulga, gdy powiedziałam jej, aby spojrzała na całą sprawę, jak na „nieszczęśliwy wypadek", który jej się przytrafił - za który nie była w żaden sposób odpowiedzialna.

Tylko Jezus może uleczyć każdą krzywdę i oczyścić z poczucia winy i wstydu. On może pomóc ci przebaczyć temu, kto cię skrzywdził. Twoje doświadczenie może sprawić, że staniesz się współczująca dla innych, którzy cierpieli w podobny sposób - abyś teraz ty mogła im pomóc. Być może masz żal do swoich surowych rodziców i nałożonych przez nich ograniczeń dotyczących twojego ubioru, twojego zachowania itp. Niektóre dziewczyny czasami mają ochotę uciec z domu i zakończyć swoje życie. Ale nie ma takiej dziewczyny, której przyszłość wyglądałaby całkowicie negatywnie. W każdej „ciemnej chmurze" jest coś dobrego. Naucz się więc myśleć o dobrych rzeczach, które mogą ci się przydarzyć. Bądź wdzięczna za dobre rzeczy, które zrobili dla ciebie twoi rodzice, dzięki czemu dzisiaj żyjesz. Bóg może pomóc ci dostosować się do trudności i prób, przed którymi stoisz. Dlatego też nigdy nie trać nadziei. Nie zazdrość tym, którym się wydaje, że mają w życiu lepiej.

Bóg nie popełnił żadnego błędu w sposobie, w jaki cię stworzył, ani w środowisku, które dla ciebie zaplanował, i powinnaś za to być Jemu wdzięczna. [Pamiętaj o tym - przyp. red.], że na świecie są miliony ludzi, których los jest smutniejszy niż twój.

Być może zgrzeszyłaś i poczęłaś dziecko przed ślubem. Znam wiele dziewcząt, które znalazły się w takiej sytuacji, jednak podjęły one właściwą decyzję o urodzeniu swojego dziecka. Niektóre zatrzymały swoje dzieci przy sobie, inne oddały je do adopcji, ale nie zabiły swoich dzieci. Kiedy jednak ukorzyły się przed Bogiem i okazały skruchę, On dał im także wyrozumiałych mężów. Pan zabrał ich winę i wstyd. Możesz więc zaufać Bogu nawet w tak trudnym czasie, kiedy inni cię oczerniają. Pan czeka na ciebie, aby cię przyjąć i ofiarować ci nowe życie.

Jakiś czas temu czytaliśmy w indyjskich gazetach o trzech siostrach mieszkających w jednej rodzinie (wszystkie były już w wieku odpowiednim do wyjścia za mąż), które wspólnie popełniły samobójstwo, wieszając się w swojej sypialni. Ich ojca nie było stać na duży posag, którego żądali rodzice każdego chłopca, jeśli ich syn miałby poślubić którąś z tych dziewcząt. Z tego tytułu ojciec dziewcząt był coraz bardziej zdesperowany i sfrustrowany. Postanowiły położyć kres nieszczęściu ojca, kończąc własne życie!!! Jakie to tragiczne!

Być może masz do czynienia z podobną sytuacją, w której każda propozycja małżeństwa, skierowana ku tobie, nie dochodzi do skutku z powodu żądania dużego posagu. Nie zniechęcaj się. Bóg jest twoim Ojcem, zna twoje potrzeby i troszczy się o ciebie. Małżeństwo nie jest najwspanialszą rzeczą na świecie. Jest nią wypełnienie Bożego planu dla twojego życia. Poświęć się więc całkowicie Bogu i staraj się wypełniać tylko Jego wolę w swoim życiu, a wtedy będziesz czuła się spełniona, gdy twoje życie dobiegnie końca, niezależnie od tego, czy jesteś zamężna, czy też nie. Niektóre z największych misjonarek na świecie były niezamężnymi kobietami.

Czy zdarzyło ci się nie zdać egzaminu, nawet jeśli starałaś się z całych sił go zaliczyć? Czy czujesz, że inni nie okazują ci zrozumienia? Czy pozwalasz szatanowi na to, że masz wrażenie, iż całe twoje życie jest porażką? [Jeżeli tak, to mam dla ciebie dobrą radę - przyp. red.]: Nie zajmuj się tymi demonicznymi myślami, ponieważ mogą one w końcu doprowadzić cię do takiej skrajności, w której będziesz próbowała zakończyć swoje życie.

Moja [droga] siostro, proszę przestań się zamartwiać i przestań płakać. Twoje życie nie musi stać w miejscu tylko dlatego, że nie zdałaś jednego egzaminu - lub nawet kilku egzaminów. Podejdź do tych egzaminów ponownie. Pewnego dnia ci się uda. Nigdy się nie poddawaj. A jeśli nie zdasz - lub nie masz takich możliwości intelektualnych, czy też nie posiadasz środków finansowych, żeby studiować dalej, to pamiętaj, że Bóg wybrał biednych i słabych tego świata, aby zawstydzić mądrych i bogatych.

Bóg kocha cię taką, jaką jesteś - bez względu na to, czy zdasz egzaminy, czy też nie zdasz! Nie ocenia cię przez pryzmat twoich wyników w nauce!

Bóg pozwala na wiele rzeczy w naszym życiu, aby uczynić siebie bardziej cennym dla nas... Niech więc od teraz będzie dla ciebie najcenniejszym skarbem na ziemi.

Być może doświadczyłaś zawodu miłosnego! Ten, którego miałaś nadzieję poślubić, poślubił inną kobietę. [Sprawił ci tym ogromny zawód - przyp. red.], i ty [czujesz się tym faktem bardzo poraniona i nie przestajesz - przyp. red.] płakać - jak wszyscy młodzi ludzie w takich chwilach. Ale jeśli ten młody człowiek poślubił inną kobietę, to tylko dowodzi, że zawarcie twojego ślubu z nim nie byłoby zgodne z Bożą wolą względem ciebie. [Złóż więc swoją nadzieję w Bogu - przyp. red.], ponieważ Pan ma dla ciebie kogoś lepszego - lub coś lepszego - a może nawet samotne życie w służbie dla Niego. Bóg pozwala na wiele rzeczy w naszym życiu, aby uczynić siebie cenniejszym dla nas niż wszystko i wszyscy inni na świecie. Niech więc od teraz On będzie dla ciebie najcenniejszym skarbem na ziemi.

Zatem tym, którzy zostali porzuceni przez swoich rodziców, chciałabym powiedzieć: Nie ma potrzeby dociekać, dlaczego rodzice was porzucili. Nie byłaś pomyłką, ponieważ wszystkie twoje dni zostały zapisane w Bożej księdze od wieków (Psalm 139:15,16) . Zostałaś wybrana przez Boga, zanim świat został stworzony (Efezjan 1:4,11). Nie jesteś odpowiedzialna za błędy swoich rodziców. Wystarczająco długo tęskniłaś za rodziną. Natomiast teraz, niech twoje serce przepełnia radość, ponieważ masz Ojca niebiańskiego, który chce uczynić cię częścią swojej rodziny, i pamiętaj o tym, że On nigdy nie porzuca swoich dzieci. Ukochał cię miłością wieczną i tą też miłością obdarzył ciebie. Teraz możesz wyobrazić sobie siebie jako dziecko, możesz czuć się bezpiecznie, ponieważ jesteś w kochających ramionach Boga Ojca. Zostałaś stworzona na Jego podobieństwo, a On pragnie cię błogosławić i być zawsze przy tobie.

On czeka, aby pokazać ci wszystko, co dla ciebie przygotował. Pewnego dnia zabierze cię do miejsca, które dla ciebie przygotował - o wiele lepszego miejsca niż jakikolwiek ziemski dom czy dziedzictwo. [Aby jednak tam się znaleźć - przyp. red.] musisz przyjąć Jego zaproszenie, które zobliguje cię do tego, aby stać się dzieckiem Bożym i być częścią Jego rodziny. Wtedy nikt nie będzie mógł wyrwać cię z Jego ręki. Oddaj Mu więc całe swoje życie.

Tym zaś, którzy go[Jezusa]przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego(Jana 1:12, BW).

Możesz stać się dzieckiem Ojca niebiańskiego, jeśli przyznasz, że jesteś osobą grzeszną i przyjmiesz ofiarę śmierci Jezusa, który zmarł za twoje grzechy. Pokutuj za wszystkie twoje grzechy i porzuć je - a On oczyści cię we krwi, którą za ciebie przelał. Przebacz wszystkim, którzy cię skrzywdzili - w tym swoim rodzicom. Nie pozwól, żeby wspomnienia z przeszłości prześladowały cię lub potępiały. Nie możesz wypełnić Bożego planu dla swojego życia, jeśli wciąż czujesz się potępiona z powodu swojej przeszłości. Musisz raz na zawsze zostawić przeszłość za sobą. Złóż swoją przeszłość pod krwią Jezusa i podążaj ku przyszłości. Jezus cierpiał i umarł nie tylko po to, aby cię oczyścić, ale także po to, żebyś poczuła się czystą. Skoro Chrystus wkroczył w twoje życie, to jesteś usprawiedliwiona przed Bogiem. Bóg patrzy teraz na ciebie tak, jakbyś nigdy nie zgrzeszyła w całym swoim życiu. Niech uświadomienie sobie tego faktu przyniesie radość twojemu sercu - na zawsze.

Nie płacz więcej.
Nie jesteś sierotą.
Jesteś dzieckiem Króla.

W ten sposób, podobnie jak wiele z nas, które uczyniły to, co właśnie napisałam, będziesz należała do wspaniałej rodziny Bożej. Czytając Biblię, będziesz słyszała Boga przemawiającego do twojego serca. A kiedy zwrócisz się do Niego w modlitwie, wtedy będziesz miała pewność, że On słyszy z nieba i odpowie ci. Ojciec powiedział Jezusowi: Tyś jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie . Pewnego dnia On również nazwie cię swoim umiłowanym dzieckiem - tym, w którym ma upodobanie. Nie płacz już więcej. Nie jesteś sierotą. Jesteś dzieckiem Króla.

Jakiś czas temu przeczytałam list, który doskonale wyraża to, co próbuję powiedzieć. Został on napisany przez Barry'ego Adamsa, który chętnie udzielił mi pozwolenia na zacytowanie jego inspirującego opracowania w całości:

List miłosny od Ojca

... On jest Ojcem, którego szukałaś przez całe życie.

Słowa, które za chwilę przeczytasz, są prawdziwe. Mogą zmienić twoje życie, jeśli na to pozwolisz, ponieważ pochodzą z serca Boga. On cię kocha. On jest Ojcem, którego szukałaś przez całe życie. To jest Jego list miłosny do ciebie.

Moje dziecko,

  • Możesz Mnie nie znać, ale Ja wiem o tobie wszystko (Psalm 139:1).
  • Wiem, kiedy siadasz i kiedy wstajesz (Psalm 139:2).
  • Znam wszystkie Twoje drogi (Psalm 139:3).
  • Nawet włosy na twojej głowie są policzone (Mateusza 10:30)
  • Zostałaś bowiem stworzona na Mój obraz (Rodzaju 1:27).
  • We Mnie żyjesz, poruszasz się i masz swoje istnienie (Dzieje Apostolskie 17:28).
  • Ty bowiem jesteś z Mojego rodu (Dzieje Apostolskie 17:28).
  • Znałem cię jeszcze przed twoim poczęciem (Jeremiasza 1:5).
  • Wybrałem cię, gdy planowałem stworzenie (Efezjan 1:11-12).
  • Nie jesteś pomyłką, ponieważ wszystkie twoje dni zapisane są w Mojej księdze (Psalm 139:16).
  • Określiłem dokładny czas twoich narodzin i miejsce, w którym będziesz żyła (Dzieje Apostolskie 17:26).
  • Jesteś cudownie stworzona (Psalm 139:14).
  • Ukształtowałem cię w łonie matki twojej (Psalm 139:13).
  • I wydałem cię na świat w dniu twoich narodzin (Psalm 71:6).
  • Zostałem źle przedstawiony przez tych, którzy Mnie nie znają (Jana 8:41-44).
  • Nie jestem odległy i zły, ale jestem doskonałą miłością (1 Jana 4:16).
  • Moim pragnieniem jest obdarzyć cię Moją miłością (1 Jana 3:1).
  • Po prostu dlatego, że jesteś Moim dzieckiem, a Ja jestem twoim Ojcem (1 Jana 3:1).
  • Oferuję ci więcej, niż twój ziemski ojciec mógłby kiedykolwiek ci zaoferować (Mateusza 7:11).
  • Ja bowiem jestem doskonałym Ojcem (Mateusza 5:48).
  • Każdy dobry dar, który otrzymujesz, pochodzi z Mojej ręki (Jakuba 1:17).
  • Ja bowiem jestem twoim żywicielem i zaspokajam wszystkie twoje potrzeby (Mateusza 6:31-33).
  • Mój plan na twoją przyszłość zawsze był pełen nadziei (Jeremiasza 29:11).
  • Ponieważ kocham cię wieczną miłością (Jeremiasza 31:3).
  • Moje myśli o tobie są niezliczone, jak piasek na brzegu morza (Psalm 139:17-18).
  • I raduję się z ciebie niezwykłą radością (Sofoniasza3:17).
  • Nigdy nie przestanę czynić ci dobra, [i nigdy nie odwrócę się od ciebie - przyp. red.] (Jeremiasza 32:40).
  • Jesteś bowiem Moją cenną własnością (Wyjścia 19:5).
  • Pragnę cię utwierdzić całym Moim sercem i całą Moją duszą (Jeremiasza 32:41 ).
  • I chcę Ci pokazać rzeczy wielkie i cudowne (Jeremiasza 33:3).
  • Jeśli będziesz Mnie szukała z całego serca, znajdziesz Mnie (Powtórzonego Prawa 4:29).
  • Rozkoszuj się Mną, a spełnię pragnienia twego serca (Psalm 37:4).
  • Bo to ja dałem ci te pragnienia (Filipian 2:13).
  • Jestem w stanie uczynić dla ciebie więcej, niż potrafisz to sobie wyobrazić (Efezjan 3:20).
  • Ja bowiem jestem twoim największym Pocieszycielem (2 Tesaloniczan 2:16-17).
  • Ja również jestem Ojcem, który pociesza ciebie we wszystkich twoich utrapieniach (2 Koryntian 1:3-4).
  • Kiedy masz złamane serce, jestem blisko ciebie [i ocalam cię ze wszystkich twoich udręk - przyp. red.] (Psalm 34:18).
  • Jak pasterz nosi baranka, tak Ja noszę cię blisko mego serca (Izajasza 40:11).
  • Pewnego dnia otrę każdą łzę z twoich oczu (Objawienie Jana 21: 4).
  • I zabiorę wszelki ból, jakiego doznałaś na tej ziemi (Objawienie 21:3-4).
  • Jestem twoim Ojcem i kocham cię tak, jak kocham Mojego Syna, Jezusa (Jana 17:23).
  • W Jezusie bowiem objawiła się Moja miłość do ciebie (Jana 17:26).
  • On jest dokładnym odzwierciedleniem Mojej istoty (Hebrajczyków 1:3).
  • Przyszedł, aby pokazać, że jestem z tobą, a nie przeciwko tobie (Rzymian 8:31).
  • I powiedzieć ci, że nie liczę twoich grzechów (2 Koryntian 5:18-19).
  • Jezus umarł, abyśmy mogli się ze sobą pojednać (2 Koryntian 5:18-19).
  • Jego śmierć była ostatecznym wyrazem Mojej miłości do ciebie (1 Jana 4:10).
  • Oddałem wszystko, co kocham, aby zyskać twoją miłość (Rzymian 8:31-32).
  • Jeśli przyjmujesz dar Mojego Syna Jezusa, to przyjmujesz Mnie (1 Jana 2:23).
  • I nic już nigdy nie oddzieli cię od Mojej miłości (Rzymian 8:38-39).
  • Jeśli upamiętasz się ze swoich grzechów, to Ja urządzę największe przyjęcie, jakie kiedykolwiek widziało niebo (Łukasza 15:7).
  • Zawsze byłem Ojcem i zawsze będę Ojcem (Efezjan 3:14-15).
  • Moje pytanie brzmi: „Czy będziesz Moim dzieckiem?" (Jana 1:12-13).
  • Czekam na ciebie (Łukasza 15:11-32).

Wyrazy miłości,

Twój Ojciec,

Bóg Wszechmogący.

rozdział 2
Bóg jest twoim mężem

Bo twoim małżonkiem jest twój Stwórca, PAN zastępów - to jego imię, a twoim Odkupicielem jest Święty Izraela - będzie nazywany Bogiem całej ziemi(Izajasza 54:5, UBG).

Biblia mówi, że nasz Pan odnotowuje wszystkie nasze łzy...

Moja dobra znajoma nagle straciła męża w tragicznym wypadku. Nie zdążył nawet pożegnać się ze swoją młodą żoną. Jego życie zostało brutalnie przerwane przez błąd pijanego kierowcy, który przejechał go na drodze. Stało się to, gdy jej mąż był w drodze na spotkanie modlitewne. Inna moja znajoma straciła męża po bardzo krótkiej chorobie. Ten nieproszony gość zwany „Śmiercią" przychodzi nieproszony do każdego domu. Tylko osoba pogrążona w żałobie może zrozumieć ból i samotność, które przynosi śmierć. Twoje myśli są pełne wspomnień o ukochanej osobie i wciąż marzysz o tym, by ponownie przeżyć z nią szczęśliwe dni. Ale tak się nie stanie. Łzy, które płyną dzień po dniu i potoki łez w nocy, są jedyną ulgą w przytłaczającym cię smutku. Biblia mówi, że nasz Pan odnotowuje wszystkie nasze łzy:

Widziałeś, jak miotam się i przewracam w nocy. Zebrałeś wszystkie moje łzy i zachowałeś je w swojej butelce! Zapisałeś każdą z moich łez w swojej księdze (Psalm 56:8, TLB).

Pewne cenne dziecko Boże przeczytało poniższy artykuł w tym samym miesiącu, w którym jej młody mąż odszedł do Pana. Kiedy ją spotkałam, zauważyłam, jak dzięki temu artykułowi znalazła wielkie pocieszenie w Bogu:

„Być może czyta to jakaś kobieta, która rok temu, a może kilka miesięcy lub tygodni, a może kilka dni temu, miała u swego boku mężczyznę tak silnego i mądrego, że była wolna od poczucia odpowiedzialności i troski, ponieważ wszystkie ciężary spoczywały na nim. Jakże przepełnione blaskiem i radością były dni spędzone u jego boku. Ale nadszedł mroczny dzień, kiedy ten ukochany mąż został zabrany, a jej życie stało się samotne, puste, bezużyteczne oraz obarczone troskami. Jeżeli ty jesteś w takiej sytuacji posłuchaj:

Jest Ktoś, kto idzie dziś tuż obok ciebie, kto jest o wiele mądrzejszy, silniejszy, bardziej kochający i zdolny do prowadzenia cię i udzielania ci pomocy - niż najmądrzejszy, najsilniejszy i najbardziej kochający mąż, jaki kiedykolwiek żył. On jest gotowy ponieść za ciebie wszystkie ciężary i obowiązki życia. Tak, jest gotowy uczynić znacznie więcej. Gotów jest przyjść i zamieszkać w twoim sercu, wypełnić każdą pustkę i bolesne miejsce, a tym samym na zawsze uwolnić cię od samotności i bólu serca" (A. W. Tozer).

On wejdzie do twojego życia i rozwiąże każdy węzeł zawiązany przez szatana i rozwiąże każdy problem - jeśli tylko oddasz Mu wszystko bez zastrzeżeń.

Inna kobieta nie mogła już dłużej żyć ze swoim mężem alkoholikiem i czuła, że jej cierpliwość się wyczerpała. Wszyscy jej przyjaciele sugerowali, aby się z nim rozstała. Była u kresu sił. Nie miała się do kogo zwrócić i nie wiedziała, czy kiedykolwiek będzie w stanie poradzić sobie sama. Czy masz podobny problem i cierpisz tak samo? Czy twoja samotność wynika z rozstania z mężem? Czy dręczą cię wspomnienia, które wywołują żal i wyrzuty sumienia? Czy zdarza ci się żałować wybuchów gniewu, które miały miejsca? Nawet jeśli jesteś samotną matką zmagającą się z trudnymi i skomplikowanymi sytuacjami z powodu swoich dzieci i jesteś otoczona przez nieprzychylną rodzinę, to dla Pana nie ma rzeczy niemożliwych.

On może „wejść" w twoje życie i rozwiązać każdy węzeł zawiązany przez szatana i rozwiązać każdy problem - jeśli tylko oddasz Mu wszystko bez zastrzeżeń. Przestań więc płakać. Po prostu oddaj Mu rozbite cząstki swojego życia. On jest Mistrzowskim Garncarzem, który może złożyć na nowo każde rozbite naczynie. Jesteśmy tylko gliną w rękach Garncarza (Jeremiasza 18:6).

Czy zmagasz się z obecnością innej kobiety, która weszła w życie twojego męża? Pan może pomóc ci wybaczyć im obojgu. Nawet to nie musi zniszczyć twojego życia. Nie wylewaj łez gniewu. Pan wynagrodzi ci stratę ziemskiego partnera. Może nawet zmienić serce twojego małżonka i ponownie zwrócić je ku tobie. On jest Bogiem, który czyni cuda. Nie planuj żadnych działań, które płyną z nienawiści. Zamiast tego poproś Boga, aby napełnił twoje serce swoją miłością i dał ci łaskę wypowiadania słów miłości do męża, zamiast gorzkich wypowiedzi. Bóg jest blisko tych, którzy są złamani na duchu.

Być może tęsknisz za małżeństwem, ale na razie nic ci nie wychodzi. Znajdź pocieszenie tylko w Jezusie. Ojciec dał nam już najlepszego Pomocnika - Ducha Świętego (Jana 14:16). On nie pozostawi nas bez pocieszenia. Być może jesteś zaniepokojona za każdym razem, gdy słyszysz wiadomość, że któraś kobieta wychodzi za mąż. Nie masz ochoty jej gratulować. Zamiast tego chce ci się płakać w swoim pokoju. Jezus jest blisko ciebie i czuje twój ból. Bezsenne noce pełne łez - skrywane pod pozornym pokojem w ciągu dnia - są Mu znane. On nie pozostaje obojętny, gdy Jego ukochane dziecko przeżywa smutek. Z powodu tego, co przeżywasz, Jego serce krwawi. On poda ci swoją dłoń, dotknie cię i przyniesie ukojenie twojemu sercu, a wtedy twój smutek stanie się lżejszy.

Jego jarzmo jest łatwe, a Jego brzemię lekkie. Natomiast twoja wierność w próbie przyniesie ci chwałę w wieczności. Słyszałam świadectwa niektórych wdów, których mężowie ponieśli śmierć męczeńską dla Pana. Jakaż nuta zwycięstwa brzmiała w ich słowach! To mnie wręcz zadziwiało! Jak to możliwe, że kobiety te potrafiły przebaczyć tym, którzy zabili ich mężów? Jezus, który modlił się za tych, którzy Go ukrzyżowali, wołał: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią - i tylko On sam może nam pomóc.

Spotkałam kiedyś biedną, młodą wdowę, której mąż został ścięty w północnych Indiach za głoszenie ewangelii. Byłam ogromnie poruszona, słuchając jej świadectwa. Stojąc tam ze swoimi małymi dziećmi, powiedziała, że modli się o to, aby w miejscu, gdzie przelano krew jej męża, narodził się kościół. Rzeczywiście, była bardzo cierpiącą, ale jednocześnie triumfującą siostrą.

Krew Jezusa woła o miłosierdzie, w przeciwieństwie do krwi Abla, która wołała o zemstę. Prawdziwe dziecko Boże może żyć tak, jak nauczył nas Pan w Kazaniu na Górze (Mateusza, rozdziały 5,6,7). Bóg jest Bogiem wdów i kobiet bezdzietnych.

Jezus nauczając o modlitwie, porównał nas do wdowy, która udała się do niesprawiedliwego sędziego, aby uzyskać u niego obronę przed swoim przeciwnikiem. Była wytrwała i dlatego otrzymała to, czego chciała [Łukasza 18:1-8; przyp. red.]. Jezus także publicznie docenił wdowę, która ofiarowała Bogu dwa grosze - to, co inni uważali za tak niewiele [Łukasza 21:1-4; przyp. red.]. Ale ona dała ze swojego ubóstwa i kosztowało ją to całe utrzymanie. W tym miejscu dowiadujemy się, że Jezus zwraca uwagę na każdą najmniejszą ofiarę, jaką dla Niego składamy - a zwłaszcza na ofiary, które składamy dla Niego poprzez smutek i łzy. Biblia mówi o pobożnej wdowie umywającej nogi świętym (1 Tymoteusza 5:10) - lub innymi słowy - taka wdowa pociesza serca ludu Bożego poprzez swoją służbę.

Wdowa może to zrobić tylko wtedy, gdy najpierw złoży swoje własne ciężary, smutki i łzy u stóp Pana.

rozdział 3
Bóg ocali twoje dzieci

Ocalę twoich synów[dzieci - przyp. autorki](Izajasza 49:25, UBG).

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie zrozpaczona matka. Wysłała swojego syna na studia do college'u oddalonego o setki kilometrów. Tam jego przyjaciele zaprowadzili go do „chrześcijańskiej" sekty. Zamiast ukończyć edukację, młodzieniec stał się fanatycznym członkiem tego ugrupowania i teraz oddawał im wszystkie swoje pieniądze. Przejął ich metody i [charakterystyczny, ich wewnętrzny sposób mówienia - przyp. red.] - (żargon) oraz nie chciał mieć nic wspólnego ze swoją rodziną. Członkowie tego ugrupowania cytowali Pismo Święte, aby usprawiedliwić swoje działania, ale wszyscy zdrowo myślący chrześcijanie wyraźnie zauważyli, że się mylą. Przywódca sekty udzielał członkom wskazówek dotyczących każdego najmniejszego szczegółu ich życia, a oni żyli jak jedna rodzina. Chociaż twierdzili, że są szczęśliwi, byli pustymi i zniewolonymi ludźmi. Tylko nieliczni byli w stanie opuścić sektę.

W rodzinach tych - w których dorastały te dzieci, rodzice nie przeznaczali czasu dla Boga. Dopiero gdy dotknęło ich nieszczęście, zaczęli Go szukać. Teraz zdali sobie sprawę, że tylko Bóg może przemówić do ich syna. Tylko modlitwa mogła rozerwać silne łańcuchy, które go wiązały.

Myślę o innym młodym człowieku, który dorastał w dobrej chrześcijańskiej rodzinie. Jego rodzice od dzieciństwa uczyli go, aby był oddzielony od świata. Kiedy jednak poszedł do college'u, presja rówieśników sprawiła, że zaczął brać udział w hucznych imprezach alkoholowych. Ale Bóg odpowiedział na żarliwe modlitwy jego zrozpaczonych rodziców i dziś jest przykładnym chrześcijaninem.

Niektóre dzieci, które dorastały w pobożnych domach, a które próbują korzystać z przyjemności oferowanych im przez świat, mogą doznawać tymczasowych upadków. Wtedy my jako matki, musimy modlić się o przetrwanie dla nich, tych dni pełnych ciemności. Wszystkie matki miały takie chwile, kiedy płakały za swoimi dziećmi.

Niektóre mamy płaczą, ponieważ ich dzieci rodzą się z wadami fizycznymi, problemami zdrowotnymi lub cierpią na nieuleczalne choroby.

Inne matki cierpią, ponieważ ich dzieci oddaliły się od dobrego Pasterza i żyją, jak syn marnotrawny - jakby „w dalekim kraju", ponieważ nie utrzymują kontaktów z rodzicami, mieszkając z nimi nawet pod jednym dachem.

Niektóre matki płaczą, ponieważ ich syn lub córka zagubili się w jakiejś sekcie i nie chcą mieć nic więcej wspólnego z rodzicami. Są też dzieci, które stały się ofiarami nadużywania alkoholu lub narkotyków. Inne są zniewolone niewłaściwymi przyjaźniami. Jeszcze inne weszły na drogę przestępczości i są zamknięte w więzieniu.

We wszystkich tych sytuacjach dziecko mogło przeżywać trudności, których rodzice nie byli w stanie zrozumieć ani pojąć. Może nigdy nie czuło, że naprawdę „należy" do rodziny. Mogło czuć się wyobcowane z powodu różnicy pokoleń między nim a jego rodzicami. Możliwe też, że brakowało prawdziwej komunikacji między rodzicami a dzieckiem.

Jest jednak nadzieja dla każdego z nich.

Słyszałam o wielu młodych ludziach, którzy ostatecznie oddali swoje życie Panu przebywając w więzieniu.

Nasze dzieci nie mogą ciągle uciekać od Pana, ponieważ Jego miłość i miłosierdzie podążają za nimi i w końcu je „dogonią". Kiedyś, pewna pobożna kobieta powiedziała: „Nic nie jest zbyt wielkie dla Jego mocy i zbyt małe dla Jego miłości".

Droga matko, twoje modlitwy przepełnione łzami nie idą na marne; tak więc, nie przestawaj się modlić [trwaj w niej - przyp. red.].

Pewnego razu odwiedziłam chrześcijańską rodzinę, w której cała czwórka dzieci cierpiała na schorzenia fizyczne, [powodujące stopniowe wyniszczenie organizmu - przyp. red.], które sprawiło, że dzieci te umierały, gdy osiągnęły wiek dojrzewania. Troje z nich było przykutych do łóżka, a najstarsze zmarło. Mimo to, cała rodzina wciąż była przepełniona miłością do Boga. Matka ciężko pracowała, aby zapewnić swoim dzieciom, jak najlepsze warunki życia, chociaż była świadoma tego, że pewnego dnia będzie musiała pożegnać każde z nich, składając je do trumny. Płakała, ale wiedziała, że przyjdzie taki dzień, kiedy zobaczy je zdrowych, w swoich zmartwychwstałych ciałach. Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że wszystkie jej dzieci są już w niebie, a ich życie pełne cierpienia na ziemi dobiegło końca.

Bóg daje nam nasze dzieci jako dar - na pewien okres czasu ich życia na ziemi - abyśmy mogły przygotować je dla Jego Królestwa. Kiedyś przeczytałam pewien wiersz, który przypomina nam o naszej odpowiedzialności za dzieci, które Bóg nam powierza:

DZIECKO, KTÓRE BÓG NAM POWIERZYŁ

„Pożyczę wam na chwilę moje dziecko" - powiedział Bóg,

„Abyście jekochali za życia i oddali Mi, gdy umrze.

Może to być rok, dwa, pięć, cztery lub trzy lata.

Ale czy wy, dopóki go nie odwołam ze świata, zaopiekujecie się nim jako Moi zastępcy?

Ono ucieszy was swoim wdziękiem; a jeśli jego pobyt będzie krótki,

Wspomnienia o nim zawsze będą waszym pocieszeniem w smutku.

Nie mogę obiecać, żepozostanie przy was, ponieważ wszyscy powracają z ziemi.

Ale tutaj na ziemi, dziecko powinno nauczyć się pewnych lekcji.

Szukałem prawdziwych nauczycieli na całym świecie;

A spośród ludzi żyjących na ziemi wybrałemwas.

Czy okażecie mu całą swoją miłość? Nie myślcie, że to daremny trud,

I nie miejcie względem Mnie nienawiści, kiedy przyjdę, aby zabrać to zagubione dziecko z powrotem do siebie".

A oto, co odpowiedzieli rodzice: „Dobry Boże, bądź wola Twoja.

We wszystkich radościach, które przyniesie to dziecko, w ryzyku smutku, które poniesiemy.

Będziemy je chronić z czułością, będziemy je kochać, póki możemy.

I za szczęście, które przyniesie, będziemy zawsze wdzięczni.

Ale jeśli przyjdziesz i wezwiesz je do domu znacznie wcześniej, niż planowaliśmy, zniesiemy głęboki smutek, który na nasprzyjdzie i spróbujemy to zrozumieć".
(Autor nieznany)

Pamiętaj, droga matko, że dzieci odczuwają wewnętrznie wiele rzeczy. Trudno im jednak wyrazić swoje uczucia słowami. Musisz więc być wyrozumiała, gdy są pełne zmiennych nastrojów, milczące lub wycofane. One nie są złe. Po prostu z czymś się zmagają.

Bez względu na to, przez co przechodzi twoje dziecko, pamiętaj, że w niebie jest Ktoś, kto je w pełni rozumie. To On stał przy łóżku zmarłej córki Jaira i ją wskrzesił z martwych. Wyobraź sobie tę scenę, w której Jezus zabrał ze sobą kilku swoich uczniów i pogrążonych w smutku rodziców dziewczynki do pokoju, i zamknął drzwi. Następnie wzbudził ją z martwych, oddał rodzicom i kazał dać jej coś do jedzenia.

Pozwól Jezusowi zrobić to samo dla ciebie dzisiaj. Pozwól Mu zabrać cię, gdy płaczesz, w zacisze twojego pokoju. On zrobi coś równie wspaniałego dla twojego dziecka. Nie zniechęcaj się.

Wszystkie matki, które nieustannie modlą się za swoimi dziećmi, pamiętają sytuacje, w których nagle bardzo mocno odczuły, aby modlić się za konkretne dziecko. Po pewnym czasie trwania w takiej modlitwie przekonują się, że to ponaglenie o modlitwę za ich konkretnym dzieckiem zniknęło. W takich sytuacjach - po pewnym czasie - matki najczęściej dowiadują się, że właśnie wtedy ich dziecku groziło jakieś niebezpieczeństwo. W ten sposób Bóg czyni nas wojowniczkami modlitwy w imieniu naszych dzieci. Modlitwa nie jest ostatnią deską ratunku, ale jedyną odpowiedzią na problemy naszych dzieci.

Wdowa z Nain odzyskała swojego syna z martwych. Twoje dziecko może być duchowo martwe, a nawet cuchnące (jak Łazarz), ale ono również usłyszy wezwanie Jezusa i ożyje. Wołaj więc do Pana dniem i nocą za swoje dziecko. Bóg dał nam wiele obietnic, a On wypełni je wszystkie, i w swoim czasie ci odpowie. Twoje oko nie widziało, ani twoje ucho nie słyszało, co Pan przygotował dla ciebie, jeśli będziesz Go wyczekiwać. „Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga" [Mateusza 19:26 - przyp. red.].

Ten werset był dla mnie niczym „ukryte źródło", które wielokrotnie wzmacniało mnie w moich próbach. Mogę zaświadczyć o niezliczonych odpowiedziach na modlitwę w odniesieniu do moich własnych dzieci, w tak wielu różnych okolicznościach. Oddaję całą chwałę Bogu za to, co uczynił dla wszystkich moich czterech chłopców w odpowiedzi na modlitwę. Wiem, że modlitwa zmienia sytuacje. Może zmienić także ciebie i twoje dzieci. Bóg jest w stanie uczynić dla nas i naszych dzieci o wiele więcej, niż możemy to sobie wyobrazić (Efezjan 3:20).

Jeśli twoje dziecko jest ofiarą złego nawyku, nigdy go nie obwiniaj, ponieważ ono i tak już wystarczająco cierpi. Chce być wolne, ale nie może się od tego uwolnić. Nigdy też nie obwiniaj siebie. To nie jest czas na mówienie: „Gdybym tylko była lepszą matką". Żadna matka nie jest idealna. Wszyscy staramy się najlepiej jak możemy, ale popełniamy też wiele błędów.

Wyznaj Panu wszystko, co cię dręczy i miej to już za sobą. Pozbądź się poczucia żalu i potępienia. Potępianie siebie jest jedną z najostrzejszych strzał szatana, którymi rani on i osłabia wiele dzieci Bożych, czyniąc je niezdolnymi do modlitwy. [Jako matki pamiętajmy jednak - przyp. red.], że jesteśmy na polu bitwy, walcząc o życie naszych dzieci. Nie marnujmy więc naszej siły na płacz. Jest praca do wykonania i trzeba ją wykonać jak najszybciej. Poproś Boga, aby pomógł ci w rozmowie z dzieckiem. Pozwól Bogu przełamać bariery, które zostały zbudowane przez lata. Twoje przepełnione łzami błagania zdziałają cuda - zarówno jeśli chodzi o Boga, jak i o twojego syna i córkę.

Musisz walczyć w imieniu swojego dziecka - ponieważ jest ono bezradne. To ty musisz być silna. Tak jak kiedyś Dawid wyrywał jagnię z paszczy lwa lub niedźwiedzia [1 Samuela 17: 34,35 - przyp. red.], tak i my musimy wyrywać nasze dzieci z paszczy szatana.

Do tej pory byłaś słabą, nieśmiałą kobietą. Ale teraz powstań, wytrzyj swoje łzy i dołącz do bitwy w niebiosach. Posilaj się chlebem żywota [Jana 6:35 - przyp. red.], używaj miecza Ducha, Słowa Bożego, aby walczyć z diabłem i wypędzić go ze swojej rodziny. Przeciwstaw się mu w imieniu Jezusa, a ucieknie od ciebie z prędkością błyskawicy (Jakuba 4:7; Łukasza 10:18 ).

W takich chwilach, Słowo Boże musi być dla ciebie bardzo cenne. Nie pozwól, aby ta trudno sytuacja związana z twoim dzieckiem wyczerpała twoją duchową siłę. W chwilach twojego smutku, tylko cudowne Boże obietnice mogą prawdziwie cię wzmocnić. Przeczytaj psalmy Dawida. Mają one szczególną moc podnoszenia na duchu w chwilach cierpienia i smutku. Udaj się do Boga i poproś Go, aby „ukazał ci znak swej łaski" (Psalm 86:17, TLB). Poproś o spełnienie obietnic takich jak te:

  • „Wynagrodzę wam szkody lat, które pożarła szarańcza" (Joela 2:25, BW).
  • „Wierny jest ten, który obiecał. (...) Czy on powie coś, a tego nie uczyni?" (Hebrajczyków 10:23, UBG; Liczb 23:19, UBG ).
  • „Ta druga chwała będzie większa niż poprzednia" (Aggeusza 2:9, za oryginałem).
  • „Uczyniłeś niesamowite rzeczy, których się nie spodziewaliśmy" (Izajasza 64:3, za oryginałem).
  • „Bóg może sprawić, że wszelka łaska będzie wam obfitować, abyście mając wszystkiego pod dostatkiem, mieli obfitość ku wszelkiemu dobremu uczynkowi" (2 Koryntian 9:8, za oryginałem).

Takie słowa są prorocze i pełne mocy, a przy tym mogą zdziałać dla nas cuda.

„O cudowne, cudowne Słowo Pana!
Prawdziwa mądrość jest na jego kartach:
I choć możemy je czytać tysiące razy,
Nigdy, przenigdy się nie zestarzeje.
Każda linijka zawiera skarb, a każda obietnica - perłę,
którą wszyscy, jeśli chcą, mogą sobie zdobyć;
I wiemy, że kiedy czas i świat przeminą,
Słowo Boże na zawsze przetrwa".
(Julia Sterling)

Pan, który wybawił Dawida z sideł zastawionych na niego przez jego wrogów, wybawi także twoje dziecko (przeczytaj Psalm 124:6-8).

Traktuj swoje dziecko jak cierpiące, a nie jak przestępcę. Nigdy nie wypowiadaj takich słów do swojego dziecka: „Jak mogłeś/mogłaś nam coś takiego zrobić?".

Być może wstydzisz się tego, co inni mogą powiedzieć o twoim dziecku. Ale nie przejmuj się opiniami ludzi. Mój mąż zawsze powtarza, że opinie ludzi należy wyrzucić do kosza na śmieci! Twoje dziecko jest warte więcej niż jakikolwiek człowiek na ziemi. Nie trać więc czasu na płakanie nad splamionym honorem swojej rodziny, ale płacz nad swoim dzieckiem, aby zostało odzyskane dla Boga. Tylko to się liczy.

Wypowiadaj do swojego dziecka słowa mówiące o uzdrowieniu, przebaczeniu, wierze i pojednaniu. Traktuj je jak dojrzałą osobę, ponieważ takie właśnie będzie.

Módl się z wiarą i wyciągnij je z diabelskiej pułapki. Korzystaj ze wsparcia modlitewnego chrześcijańskich przyjaciół. Bądź gotowa przyjąć swoje dziecko bezwarunkowo, tak jak ojciec przyjął syna marnotrawnego. Jeśli to konieczne, bądź gotowa zapewnić mu profesjonalną pomoc medyczną. Istnieją ludzie przeszkoleni do radzenia sobie z takimi problemami wśród młodzieży, i możesz skorzystać z ich pomocy. Możesz też poczytać o problemie swojego dziecka i sama mu pomóc. Przede wszystkim bądź w jedności ze swoim mężem i módlcie się za swoje dziecko. Jeśli w domu jest podział, to diabeł ma dogodny dla siebie przyczółek. Jezus powiedział, że jeśli dwaj są zjednoczeni w Jego imię i proszą Ojca o cokolwiek, będzie im to dane [Mateusza 18:19 - przyp. red.].

Nie obwiniaj więc nikogo. Nawet jeśli twoje dziecko zbiera konsekwencje swojego niewłaściwego życia, to pamiętaj, że dla każdego jest nadzieja. Psalm 119:15mówi: „Rozmyślałem nad drogami moimi i zwróciłem stopy moje ku świadectwom Twoim" (za oryginałem). Syn marnotrawny w końcu powrócił do domu ojca. Jestem pewna, że jego rodzice musieli bardzo płakać z jego powodu. Ale pewnego dnia, ich łzy smutku zamieniły się w łzy radości.

Cokolwiek dzieje się teraz z twoim dzieckiem, może być to dla ciebie zaskoczeniem. Ale nie było to zaskoczeniem dla Boga. On wiedział, co się stanie i już ma na to swoje rozwiązanie. On ma rozwiązanie dla każdego twojego problemu, a nawet dla każdego naszego błędu. Możemy więc zwrócić się do Niego z całkowitym zaufaniem i absolutną pewnością, że wyprowadzi nasze dzieci z każdego kryzysu.

  • „Gdy gorycz miałem w sercu, a w nerkach czułem kłucie; byłem głupi i nic nie rozumiałem, byłem przed tobą jak zwierzę. A jednak zawsze jestem z tobą, bo mnie trzymałeś za prawą rękę. Poprowadzisz mnie według swej rady, a potem przyjmiesz mnie do chwały" (Psalm 73:21-24, UBG).
  • „Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. Lecz Bóg jest wierny i nie pozwoli, żebyście byli kuszeni ponad wasze siły, ale wraz z pokusą da wyjście, żebyście mogli j ą znieść" (1 Koryntian 10:13, UBG).

Bóg nigdy nie wystawi cię na próbę przekraczającą twoje możliwości. Płacz może trwać przez noc, ale radość przychodzi rano.

„Bliski jest PAN skruszonym w sercu i wybawia złamanych na duchu" (Psalm 34:18, UBG).

Wszystkie te trudne doświadczenia sprawiają, że w pełni poddajemy się Panu i czekamy, aż On będzie działał dla nas i w nas. Pewnego dnia nawet ta próba dobiegnie końca. Ale nie czekaj biernie. Bądź gotowa do działania, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Bóg da ci mądrość, co robić. Znoś cierpienie, ale pracuj nawet wtedy, gdy płaczesz.

Wszyscy jesteśmy tak samodzielni i samowystarczalni, że tylko utrapienia teraźniejszego czasu mogą nauczyć nas modlić się i polegać na Panu. „Ucisk wyrabia cierpliwość" [Rzymian 5:3, UBG - przyp. red.].

Pan nauczył nas pościć i modlić się. Pukaj do bram nieba, a zostaną ci otwarte, choćbyś była nieśmiała i słaba. W cichych godzinach nocy módl się do Boga swoim sercem. Wkrótce zobaczysz otwarte niebo i odpowiedź na swoją modlitwę. Zapisz obietnice, które dał ci w tych trudnych chwilach, a zobaczysz każdą z nich, jak tęczę lub cenny klejnot, który pewnego dnia będziesz mogła przekazać innym, aby im pomóc. Ojciec, który słyszy twoje modlitwy w ukryciu, wynagrodzi cię jawnie. Powiedział również, że nam odpowie. Wytrwaj więc w modlitwie, aż otrzymasz odpowiedź. Nie jest wolą Bożą, aby twoje dziecko było wiecznie zagubione. Królestwo Boże należy do tych, którzy usilnie o nie zabiegają; Jezus wzywa nas, abyśmy wzięli Królestwo.

  • „Anioł PANA rozbija obóz dokoła tych, którzy się go boją, i wybawia ich" (Psalm 34:7,UBG).
  • „Bóg, swoją potężną mocą działającą w naszym życiu, jest w stanie uczynić o wiele więcej niż to, o co Go prosimy, a nawet więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić" ( Efezjan 3:20, SŻ).

Proś więc Jezusa z wiarą. Podejdź odważnie do tronu łaski i trwaj w modlitwie.

„Powstań, wołaj w nocy. Wylej swe serce jak wodę przed obliczem Pana (...) za życie twych dzieci" (Lamentacje [Treny] 2:19,za oryginałem).

Post dotyczy nie tylko jedzenia. Możemy pościć od marności życia, od życia przyjemnościami i od robienia tego, co dyktują nam nasze samolubne pragnienia. Nie jest trudno pościć, gdy dotyka nas trudna sytuacja, ponieważ wtedy i tak nasz apetyt zanika. Jednak post jest wyborem, którego dokonujemy. Jezus powiedział, że niektóre demony można wypędzić tylko wtedy, gdy pościmy i modlimy się.

Nie walczymy z ludźmi, ale z siłami demonicznymi. Szatan jest wściekły, ponieważ jego koniec jest bliski i rzuca coraz to nowsze i bardziej podstępne ataki na lud Boży. Jednak szatan i jego demony zostali pokonani przez Jezusa na Golgocie. W Objawieniu Jana widzimy opis ich ostatecznego końca. Dzięki wierze „widzimy" szatana już w jeziorze ognia. Chwała niech będzie Bogu!

Słyszałam, jak pewien bogobojny człowiek powiedział kiedyś, że modlitwa jest jak lina, za pomocą której możemy przyciągnąć nasze dzieci z powrotem do Boga.

W 2 Księdze Królewskiej 4:1-7 czytamy o wierzycielu (obrazie diabła), który przyszedł zabrać synów ubogiej wdowy jako niewolników. Prorok Elizeusz powiedział wdowie, aby poszła do domu i zebrała puste naczynia od swoich sąsiadów, zamknęła drzwi za sobą i swoimi synami (obraz modlitwy), a następnie nalała do nich oliwy (obraz wystarczalności Ducha Świętego). W ten sposób jej dług został spłacony, a jej synowie zostali cudownie uwolnieni od wierzyciela. Ta biedna wdowa musiała płakać i modlić się do Boga, ponieważ nie chciała stracić swoich dzieci. Jej modlitwa i łzy musiały być rozpaczliwe. I Bóg odpowiedział na jej modlitwę.

Moja droga siostro, Bóg uczyni to samo dla ciebie. Czy i ty wylewasz dzisiaj łzy nad swoimi dziećmi? Pozwolę sobie przekazać ci obietnicę z Listu do Hebrajczyków 11:35 :

„Kobiety otrzymały z powrotem swoich zmarłych przez zmartwychwstanie" (za oryginałem).

Słowa te odnieś teraz do swojej ukochanej osoby, która jest duchowo martwa. Bóg przywróci ją do życia. Bóg chce pokazać ci wielkie i cudowne rzeczy w odpowiedzi na modlitwę (Jeremiasza 33:3) - i zawsze planuje czynić dla ciebie dobro (Jeremiasza 29:11; 32:40).

  • Cieszcie się z darowanej wam nadziei, okazujcie cierpliwość w trudnościach i wytrwałość w modlitwie(Rzymian 12:12, SŻ).

A tym zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara (1 Jana 5:4, UBG).

rozdział 4
Bóg będzie z tobą w dolinie śmierci

Ale Maria stała na zewnątrz przed grobem, płacząc(Jana 20:11, UBG).Jezuspowiedział do niej: Kobieto! Dlaczego płaczesz?(Jana 20:15, Biblia Przekład Toruński).

Jezus wiedział, dlaczego Maria płacze. Ale myślę, że zapytał ją (tak jak my zapytalibyśmy nasze dziecko): „Dlaczego tak płaczesz?". Nie ma potrzeby płakać, gdy Jezus jest blisko nas.

Sam Jezus płakał przy grobie Łazarza. Wiedział, że Łazarz powstanie z martwych. Ale płakał z powodu strasznego stanu, do jakiego doszła ludzkość z powodu grzechu. Jednak teraz - odkąd Jezus powstał z grobu - śmierć utraciła swoje żądło.

Jednym ze wspomnień z dzieciństwa, które szczególnie zapadło mi w pamięci, jest obraz matki opłakującej swoje zmarłe dzieci. W mieście, w którym dorastałam, mieszkała biedna kobieta, której dom zawalił się po ulewnych deszczach, a jej dwóch nastoletnich synów zginęło w tym kataklizmie. Przechodziliśmy obok jej zniszczonej chaty w drodze do szkoły i widzieliśmy ciała chłopców, którzy - tego ranka - nigdy nie obudzili się ze snu. Zrozpaczona matka wołała ich histerycznie, w bólu i rozpaczy, jakby chciała ich obudzić. Jednak na próżno. Wiedziała, że nie żyją. Każdy, kto to widział, był poruszony do łez. Bóg troszczy się również o takie matki, które straciły wszelką nadzieję.

Niedawno, w dniu naszego święta narodowego, straszliwe trzęsienie ziemi zniszczyło całe miasta w stanie Gudżarat. Ileż płaczu musiało być w tych regionach. Jak wielu ludzi w ciągu kilku sekund zostało osieroconych i pozbawionych dachu nad głową! Trzęsienia ziemi niekoniecznie są karą Bożą. Kiedy w czasach Jezusa zawaliła się wieża w Siloam [Syloe] Jezus powiedział, że ci, którzy zginęli, nie byli „większymi winowajcami niż wszyscy ludzie mieszkający w Jerozolimie" [Łukasza 13:4, UBG - przyp. red.]. Ostrzegł nas, że w dniach ostatecznych będą miały miejsce wojny, głód i trzęsienia ziemi. Trzęsienia ziemi przypominają nam, że przyjście naszego Pana jest bliskie. Musimy pokutować, być czujni i modlić się. Musimy żarliwie modlić się za nasz kraj, Indie [i Polskę - przyp. tłum.], aby Pan był miłosierny dla tego kraju, który jest tak przesiąknięty bałwochwalstwem.

Maria Magdalena, podobnie jak wszyscy, którzy kochali Jezusa, pogrążona była w smutku, po Jego okrutnej śmierci na krzyżu. W niedzielę, wczesnym rankiem po szabacie, poszła do grobu, aby zobaczyć ciało Jezusa, namaścić je i opłakiwać.

Jednym ze sposobów na przezwyciężanie smutku jest płacz. Nie powinnyśmy tłumić naszych łez.

Maria Magdalena była pierwszą osobą, która ujrzała Pana po Jego zmartwychwstaniu. Jak bardzo musiała być wzruszona, gdy rozpoznała Jezusa i gdy On do niej przemówił! Nie płakała już ze smutku po tym wydarzeniu! Następnie Jezus przekazał jej, aby poszła i powiedziała Jego uczniom, że On żyje i spotka się także z nimi. Pomimo tego niezwykłego doświadczenia, Maria nadal była tą samą pokorną, zwyczajną siostrą, jaką była wcześniej w pierwszym Kościele. [Nie wynosiła się ponad innych - przyp. red.], nie wyróżniała się jako pierwsza, która ujrzała zmartwychwstałego Pana. Pozostała na drugim planie. To niegdyś bojaźliwi apostołowie byli tymi, którymi Pan posługiwał się w publicznej służbie w Kościele. Jakim więc przykładem dla nas, sióstr, jest Maria Magdalena? Nawet gdy Pan obdarza nas wyjątkowym objawieniem, pozwólmy, aby Jemu i Kościołowi przypisać wszelką chwałę.

Droga siostro, w swoim smutku pomyśl o Jezusie, który płakał przy grobie Łazarza. Pomyśl o Marii, która płakała. To naturalne, że płaczemy, gdy ukochana osoba odchodzi z tego świata.

Potrzeba czasu, aby poradzić sobie z tak wielkim smutkiem. Nie powinnyśmy jednak smucić się tak, jak bezbożni ludzie na świecie. Krzyk i rozpacz, wypowiadanie słów, które przynoszą hańbę Bogu i powątpiewanie w Boga, nigdy nie powinny być naszym udziałem.

Słyszałam, jak ludzie przeklinali Boga na pogrzebach i miałam ochotę opuścić to miejsce. Poganie [którzy znajdą się na pogrzebie - przyp. red.], powinni zauważyć, że mamy żywą nadzieję na życie wieczne z Bogiem.

Ci, którzy umierają w Panu, natychmiast przechodzą do obecności Pana. Ponieważ Jezus zmartwychwstał, mamy chwalebną nadzieję na przyszłość.

Czasami najtrudniejszą kwestią do rozstrzygnięcia jest pytanie: Czy nasza ukochana osoba, która odeszła, jest stracona na zawsze, czy nie? Musimy ostatecznie pozostawić to pytanie Panu. Tajemne rzeczy należą do Pana.

Żaden człowiek nie może odpowiedzieć na to pytanie. Nigdy nie udawaj się do wróżbitów, ani nawet do tak zwanych „proroków", aby znaleźć odpowiedzi na takie pytania. Pan wyraźnie przestrzega nas, abyśmy nigdy nie robili takich rzeczy (zob. Powtórzonego Prawa 18:10-12). Tylko Pan może pomóc nam przezwyciężyć smutek.

Uważaj, aby nie wpaść w bagno zniechęcenia, które może zaszkodzić ci emocjonalnie, psychicznie i duchowo. Swoimi dociekaniami możesz nawet doprowadzić do potknięcia innych. Kiedy spotkasz ukochaną osobę w niebie, wtedy będziesz żałować zmarnowanego czasu - czasu, który powinnaś była wykorzystać dla Pana.

  • 1 List do Koryntian 15jest tym rozdziałem, z którego możemy czerpać pocieszenie, gdy opłakujemy zmarłą, ukochaną osobę.
  • 1 Tesaloniczan 4:13-17to kolejny fragment, który mówi nam, dlaczego nie powinnyśmy smucić się tak jak inni:

„A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli.

Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi.

Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem" (UBG).

  • Jezus powiedział:

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. A każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nigdy nie umrze" (Jana 11:25,26, UBG).

  • Zmartwychwstały Pan powiedział do Jana:

„Nie bój się, Ja jestem Pierwszy i Ostatni, Żyjący; umarłem, a żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci" (Objawienie 1:17,18, za oryginałem).

  • „Choćbym nawet chodził doliną cienia śmierci, zła się nie ulęknę, bo ty jesteś ze mną" (Psalm 23:4, UBG).
  • Listdo Rzymian 8:38,39mówi nam, że nawet śmierć nie może oddzielić nas od miłości Bożej.

Droga matko, być może płaczesz, myśląc o jednym ze swoich dzieci, które odeszło od ciebie, aby pójść do nieba przed tobą. Ale pomyśl o tym, jak szczęśliwe jest ono dzisiaj, wolne od wszelkich cierpień, ciesząc się obecnością Jezusa i Jego aniołów. Twoje dziecko czeka tam, aby pewnego dnia powitać także ciebie. Więc nie płacz więcej. Oto wiersz dziecka Bożego, które odeszło do Pana, przemawiając do swoich bliskich na ziemi:

GDYBYŚCIE MOGLI ZOBACZYĆ, DOKĄD POSZŁAM

„Gdybyście mogli zobaczyć, gdzie teraz jestem - piękno tego miejsca -

I jakie to odczucie, że jest się w domu i ogląda się oblicze Zbawiciela;

Jak to jest żyć w pokoju i nie znać strachu - tylko odczuwać radość nie do opisania!

Podczas gdy na ziemi teraz za mną tęsknicie, nie chcielibyście mnie z powrotem.

Gdybyście mogli zobaczyć, gdzie teraz jestem, i odbyć tę podróż razem ze mną,

Wiedzielibyście, że nie znalazłam się tam sama - Zbawiciel odbył tę drogę ze mną.

Pan kroczył ze mną i trzymał mnie za rękę,

Aż przyprowadził mnie prosto do swego domu - tej wielkiej i wspaniałej krainy.

Gdybyście mogli zobaczyć, gdzie teraz jestem i ujrzeć to, co mi pokazano,

Nigdy nie doznalibyście strachu i nigdy nie poczulibyście się samotni.

Bylibyście zdumieni opieką Boga - Jego ręką nad każdym życiem.

I zrozumielibyście, że On naprawdę troszczy się o nas i wspiera nas w każdej sprawie.

Gdybyście mogli zobaczyć, gdzie teraz jestem - tam, gdzie Bóg jest zawsze blisko -

Zobaczylibyście, jak On pragnie, aby wszyscy znaleźli drogę do tego miejsca.

Zobaczylibyście, że smuci się, gdy ktoś jest zagubiony, i jak wtedy Jego serce jest przepełnione bólem;

I w końcu zobaczylibyście Jego radość, gdy zagubiony powraca do domu.

Gdybyście mogli zobaczyć, gdzie teraz jestem, moglibyście pobyć ze mną przez chwilę.

Mogłabym podzielić się z wami tym, co Bóg stworzył, aby ubogacić wieczność.

Nigdy, przenigdy nie chcielibyście powrócić, gdy już poznacie radości nieba;

Nigdy nie chcielibyście chodzić ziemskimi ścieżkami, gdyby niebo było waszym domem.

Gdybyście widzieli, gdzie teraz jestem, wiedzielibyście, że pewnego dnia się spotkamy.

I chociaż jestem teraz od was oddzielona, to jestem po prostu daleko.

A teraz jestem z Panem w Jego domu, bezpieczna pod każdym względem,

Czekam tu u drzwi nieba, aby powitać was pewnego pięknego dnia".
(Autor nieznany)

Jakże chwalebną nadzieję mamy jako chrześcijanki!

rozdział 5
Imię Boże będzie uwielbione, także wtedy, gdy będziesz prześladowana

Znam wiele kobiet, które przyjęły Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela, ale których mężowie się nie nawrócili. Ich mężowie prześladują je i dręczą. Czasami znęcają się nad nimi fizycznie, albo je publicznie upokarzają i znęcają na wiele innych sposobów. Niektóre z tych żon przeszły przez rozwód, nawet wbrew swojej woli. Natomiast inne, w milczeniu znoszą wszelkie upokorzenia, aby utrzymać rodzinę w nienaruszonym stanie i pozostać ze swoimi dziećmi.

W takich domach jest wiele płaczących serc. Żonom tym, Pan udzielił swojej łaski, aby pozostały Mu wierne i były świadkami przebaczającej, łagodnej i uległej natury Chrystusa. Ich dzieci widziały, jak z oddaniem cierpią dla Pana, a niektóre z tych dzieci przyjęły Chrystusa. Zobaczcie, jak Bóg przemienia zło w dobro. W końcu niektórzy mężowie zostali pozyskani dla Pana.

Moja przyjaciółka opowiedziała mi o wielkim cierpieniu, z jakim musiała się zmierzyć, ponieważ jej mąż był członkiem tajnejorganizacji. Przez wiele lat w ich domu panowało zamieszanie. Płakała i błagała męża, aby nie pozwolił ich rodzinie ponosić konsekwencji jego przynależności do tego ugrupowania. Ale on nie mógł się od niego uwolnić. Za sprawą swoich kontaktów z biznesmenami należącymi do tej organizacji stał się bogatym człowiekiem.

Szatan użył podobnej taktyki, aby skusić Jezusa: Jeśli oddasz mi pokłon, dam ci wszystkie królestwa ziemi i ich chwałę (co obejmuje również ich bogactwo) . Jezus jednak skarcił szatana i kazał mu odejść.

Osoby, które opuściły takie tajne organizacje i stały się chrześcijanami, ujawniły, że nowi członkowie muszą przywoływać klątwy na siebie i swoje rodziny, jeśli kiedykolwiek złamią zasady takiej grupy. W niektórych ugrupowaniach członkowie muszą podpisać przysięgi własną krwią. Wielu składa te obietnice, nie zdając sobie sprawy z powagi tego, co mówią. Niektóre z tych grup nawet potajemnie czczą szatana. Niełatwo jest rozerwać tak świadomie wybrane łańcuchy. Ale Bóg może pomóc człowiekowi odwołać każdą złą przysięgę, którą złożył w przeszłości. Wielu zostało uwolnionych przez Pana z takich grup - nawet ci, którzy kiedyś byli przywódcami takich organizacji.

Dlatego nigdy nie rezygnuj z modlitwy za swojego męża, niezależnie od tego, czym jest zniewolony. Płacz i módl się z wiarą. Szukaj ochrony Pana i módl się za swojego męża, tak jak modliłabyś się za swojego jedynego syna. Chrystus rozerwał wszelkie więzy [wszelkie zniewolenia - przyp. red.], gdy umarł na krzyżu. Przyszedł, aby uwolnić każdego jeńca.

Niektóre niezamężne dziewczęta, które przyjmują Chrystusa, doświadczają ciężkich prześladowań ze strony swojej rodziny. Pewna matka zagroziła, że popełni samobójstwo, gdy jej córka przyjmie Jezusa. Chrystus wie, jak boli cię serce, gdy ranisz swoją ukochaną matkę, która tak ciężko pracowała, aby cię wychować. Ale Pan wzywa nas, abyśmy kochali Go bardziej niż naszych rodziców i byli Mu wierni aż do śmierci. Twoje pełne łez modlitwy do Pana o nawrócenie rodziców nie pójdą na marne. Wiele lat później, matka (wspomniana powyżej) uczestniczyła w ślubie swojej córki, który zawarła z gorliwym chrześcijaninem.

Nawet w dzisiejszych czasach, znam takie nastolatki, które zostały wyrzucone ze swoich domów, tylko dlatego, że przyjęły Chrystusa - lub były Mu posłuszne, przyjmując chrzest w wodzie. Jestem pewna, że Pan je nagrodzi i przygotował dla nich chwalebną przyszłość. Wiem, że w dniu ostatecznym Ojciec powie do nich: Oto moja umiłowana córka, w której mam upodobanie .

Czy masz taką sytuację, że z powodu trudności finansowych musisz na zawsze zamieszkać z rodzicami męża? Mimo że są dobrymi ludźmi, musisz żyć we wspólnej rodzinie , w której dzielisz dom z rodzicami męża, a przy tym matka męża prowadzi dom. Wszystko w domu jest wspólną własnością i czasami czujesz, że nawet twoje myśli są wspólną własnością! Czujesz się tym oburzona i wewnętrznie płaczesz, a także czujesz się oszukana i pozbawiona własnego domu. Pragniesz podzielić się swoimi uczuciami z mężem. Ale nie możesz nic powiedzieć o jego rodzinie, bo to go zrani. Żyjesz z dnia na dzień i jakoś udaje ci się przetrwać, akceptując tę niezręczną sytuację, tak jak robi to wiele innych zamężnych kobiet w Indiach. Czasami miewasz wybuchy płaczu i gniewu, ponieważ nie jest tak, jak byś tego chciała. Zarówno w twoim w umyśle, jak i w twoim życiu panuje chaos.

Nie możesz zmienić kultury Indii. Ale Bóg może zmienić ciebie! Możesz nauczyć się przebaczać i nie obrażać się za słowa, które skierowane są do ciebie od innych ludzi. Te słowa nie będą miały znaczenia za sto lat. Skup się na pozytywnych stronach swojej sytuacji - na praktycznej pomocy, jaką otrzymujesz w domu, i na tym, że twoje dzieci mają dziadków przy sobie. Wiele rodzin mieszka daleko od swoich bliskich. I przy całym zewnętrznym zamieszaniu w domu, w sercu wciąż możesz odnaleźć spokojną chwilę na osobistą więź z Panem.

Możesz być także pocieszeniem i wsparciem dla innych kobiet w Indiach, które zmagają się z podobnymi sytuacjami. Każde przygniatające cię doświadczenie przez które przechodzimy, pomaga nam uczestniczyć w cierpieniach Chrystusa. W ten sposób możemy zyskać naturę Chrystusa i być błogosławieństwem dla tych wokół nas, którzy przechodzą przez podobne problemy.

Czy jesteś nękana (słowami i czynami) przez rodzinę swojego męża z powodu niewystarczającego posagu?. Może odczuwasz niechęć do ludzi wokół ciebie i rozpaczasz, ponieważ nigdy nie wyszłaś za mąż. Niemal codziennie czytamy w gazetach o zgonach związanych z posagiem[samobójstwach panien spowodowanych niemożnością wyjścia za mąż z racji ich ubóstwa - przyp. tłum.]. [Pamiętaj jednak, że - przyp. red.] twoje życie nie należy do ciebie, ono należy do Boga. Dlatego też nigdy nie myśl o samobójstwie. Zamiast tego poproś Boga o łaskę przetrwania tej próby. Nie rób niczego, co stanie się tragedią dla twojej rodziny. Znajdź swoje bezpieczeństwo w Panu. On obiecał, że nie pozwoli, aby jakakolwiek próba z którą się zmagasz, stała się dla ciebie zbyt ciężka. Daremne jest spędzanie dni na oskarżaniu i obwinianiu innych. Czekaj z wiarą, aż Pan zacznie działać w twoim imieniu. Ci, którzy Mu ufają, nigdy się nie zawiodą (Izajasza 49:23), a ci, którzy oczekują Pana, pewnego dnia wzniosą się i poszybują jak orły (Izajasza 40:31).

Poproś Pana, aby dał ci mądrość w twojej sytuacji.

Niektórzy wierzący mieli wyjątkowy przywilejpolegający na tym, że musieli stawić się przed sądem ze względu na Pana. Jest to rzeczywiście przywilej i zaszczyt, ponieważ sam nasz Pan został postawiony przed sądem przez swoich wrogów. Zarzuty postawione przeciwko tobie mogą być fałszywe. Ale Pan pozwala nawet na to w określonym celu. Zapewnił nas, że kiedy staniemy przed sędziami, nie musimy się martwić o to, co powinnyśmy powiedzieć, ponieważ On „podpowie nam", co mamy mówić . Możemy więc - tak jak dziecko - w pełni Mu zaufać.

Oto kilka wspaniałych obietnic, które Bóg zawarł w swoim Słowie dla wszystkich, którzy zostali niesprawiedliwie postawieni przed sądem. Możesz rościć sobie prawo do każdej z nich w imieniu Jezusa.

(Cytaty pochodzą z przekładu Living Bible):

  • Pan jest moim adwokatem i obrońcą, On mnie ocali(1 Samuela 24:15).
  • Pan mówi: „Nie bójcie się! Nie bądźcie sparaliżowani! Bo bitwa nie jest wasza, lecz Boża! Nie będziecie musieli walczyć! Stójcie spokojnie, a zobaczycie niesamowitą operację ratunkową, którą dla was Bóg przeprowadzi. Pan jest z wami" (2 Kronik 20:15-17).
  • Pan nie pozwoli potępić pobożnych, gdy zostaną postawieni przed sędzią (Psalm 37:33).
  • Sąd nie przychodzi ze wschodu ani z zachodu, z północy ani z południa [to znaczy od jakiegokolwiek człowieka - przyp. autorki]. To Bóg jest Sędzią, który jednych potępia, a innych uniewinnia. On skruszy moc niegodziwców, ale moc sprawiedliwych zostanie zwiększona (Psalm 75:6, 10).
  • Pan nie będzie sądził na podstawie pozorów, fałszywych dowodów lub pogłosek, ale będzie bronił biednych i wyzyskiwanych. Będzie sprawował władzę nad niegodziwcami, którzy ich uciskają (Izajasza 11:3-5).
  • Ich zniewagi nie mogą mnie zranić, ponieważ Wszechwładny Pan daje mi pomoc. Przygotowuję się, by je znieść. Wiem, że nie zostanę zhańbiony, bo Bóg jest blisko i udowodni, że jestem niewinny. Czy ktoś odważy się wnieść przeciwko mnie oskarżenie? Chodźmy razem do sądu! Niech wniesie swoje oskarżenie! Sam Wszechwładny Pan mnie broni - któż więc może udowodnić mi winę? Wszyscy moi oskarżyciele znikną; znikną jak przeżarte przez mole płótno. Wy wszyscy, którzy spiskujecie, by zniszczyć innych, zostaniecie zniszczeni przez własne spiski. Sam Pan sprawi, że tak się stanie; spotka was nędzny los (Izajasza 50:7-11).
  • Pan mówi: „Twoi wrogowie będą daleko; będziesz żył w pokoju. Przerażenie się do ciebie nie zbliży, bo Ja jestem po twojej stronie. Twoi wrogowie zostaną rozgromieni, bo Ja jestem po twojej stronie. Żadna broń zwrócona przeciwko tobie nie odniesie sukcesu i przyznana ci będzie sprawiedliwość przeciwko każdemu kłamstwu na sali sądowej" (Izajasza 54:14-17).
  • Pan mówi: „Ja będę twoim adwokatem; będę bronił twojej sprawy "(Jeremiasza 51:36).
  • Panie, Ty jesteś moim adwokatem! Obroń moją sprawę! Ty bowiem odkupiłeś moje życie. Widziałeś zło, które mi wyrządzili; bądź moim Sędzią, aby udowodnić, że mam rację. Widziałeś spiski, które moi wrogowie uknuli przeciwko mnie. Słyszałeś podłe przezwiska, którymi mnie wyzywali, wszystko, co o mnie mówili i ich szeptane plany. Widzisz, jak się śmieją i śpiewają z radości, przygotowując moją zgubę (Lamentacje [Treny] 3:58-63).
  • Czyż więc Bóg nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy Go o to błagają dniem i nocą? I czy będzie z tym zwlekał? Z pewnością szybko przyjdzie im z pomocą! (Łukasza 18:7,8, SŻ).
  • Nikt nie mógł Go aresztować, ponieważ Jego godzina jeszcze nie nadeszła (Jana 7:30; 8:20).

Jeśli ty (lub twój mąż) kiedykolwiek będziecie musieli stanąć w sądzie przed swoimi oskarżycielami, to proszę was tylko nie płaczcie. Powstrzymajcie łzy. Zamiast tego współczujcie swoim oskarżycielom. Jakże straszny będzie ich sąd w dniu, w którym Sędzia całej ziemi rozprawi się z nimi!

Sam Jezus został zdradzony, postawiony przed sądem i musiał stanąć przed szydzącym z Niego tłumem. Niech więc nie dziwi cię to, co dzieje się z tobą. Czyż nie jesteś Jego uczennicą? To rzadki przywilej, że dał ci możliwość podążania Jego śladami nawet w tej kwestii. Bądź odważna. To nie jest czas na łzy. Zamiast tego skacz z radości, bo twoja nagroda w niebie będzie wielka. Jezus modli się za ciebie i pewnego dnia cię uniewinni i wynagrodzi.

Tutaj na ziemi, nasze życie jest pełne cierpienia. Jesteśmy uczestniczkami Jego cierpień, ale On udziela nam pokrzepienia w każdej próbie. On sam został zdradzony przez bliskiego przyjaciela i poddany procesowi, który był grą pozorów. Został spoliczkowany i pobity tak bardzo, że Jego plecy pokryły się sińcami. Dzisiaj możemy wynająć prawnika i mieć nadzieję na sprawiedliwość. Ale Jezus nie miał nawet odpowiedniego procesu i został niesprawiedliwie skazany na śmierć. Jego śmierć była najokrutniejszą śmiercią, jaką ktokolwiek mógł ponieść. Ale [Jezus, mimo że cierpiał odczuwał także duchową - przyp. red.] radość, ponieważ myślał o nagrodzie za te cierpienia - nagrodzie za wybawienie ciebie i mnie z więzów grzechu, abyśmy stali się Jego Oblubienicą. On również może obdarzyć nas swoją radością.

Księga Izajasza 53:7-9to fragment Pisma Świętego, który zawsze mnie porusza:

Był uciśniony i utrapiony, ale nie wypowiedział nawet jednego słowa. Przyprowadzono Go jak baranka na rzeź, a jak niema jest owca przed strzygącymi ją, tak milczał przed tymi, którzy Go potępiali. Z więzienia i procesu wyprowadzili Go na śmierć. Ale kto z ówczesnych ludzi zdawał sobie sprawę, że to za ich grzechy umierał - że ponosił za nich karę? Pochowano Go jak przestępcę w grobie bogacza, choć nie uczynił nic złego i nigdy nie wypowiedział złego słowa (TLB).

Apostoł Paweł wiele wycierpiał dla ewangelii. Ale z celi więziennej napisał niektóre ze swoich najwspanialszych listów, na przykład List do Filipian , w którym mówi nam, abyśmy zawsze radowali się w Panu.

Wszyscy, którzy starają się prowadzić pobożne życie w Chrystusie, będą cierpieć z powodu jakieś formy prześladowań. Nie powinnyśmy więc być zaskoczone, gdy nas to spotyka, tak jakby działy się z nami jakieś dziwne rzeczy (1 Piotra 4:12). Pan za każdym razem będzie nas pocieszał przez swoje Słowo.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie (Mateusza 5:10, UBG).

Pan nauczył nas przebaczać tym, którzy nas prześladują, kochać ich i modlić się za nich. Udowadniamy, że jesteśmy dziećmi naszego kochającego Ojca, gdy wyświadczamy dobro tym, którzy nas krzywdzą. Bóg jest dobry dla wszystkich. Być może twój najbliższy przyjaciel lub ktoś z rodziny „wbił ci nóż w plecy". Nie płacz. Ciesz się, że masz przywilej chodzenia śladami Jezusa. W takich chwilach, niech kieruje tobą Duch Chrystusa.

Czytałam o pastorach, którzy byli więzieni przez wiele długich lat ze względu na Pana. To musiało być bardzo trudne dla ich żon. Musimy modlić się za rodziny chrześcijan, którzy nawet dziś są prześladowani w wielu krajach. Prześladowania dotkną także nas w Indiach [a także ty możesz doświadczyć prześladowań niezależnie od tego w jakim kraju obecnie mieszkasz - przyp. red.]. Módlmy się, aby Bóg zachował nas silnymi w wierze. Dobrze jest, abyśmy wszystkie poświęciły czas na czytanie historii męczenników i tych, którzy byli prześladowani w przeszłości ze względu na Pana. To nas wzmocni, gdy nadejdzie nasz czas.

  • Cierpienia teraźniejszego czasu nie są godne porównywania z tą przyszłą chwałą, która ma się w nas objawić (Rzymian 8:18, UBG).
  • Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały (2 Koryntian 4:17, BW).
  • Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, jeśli przez rzeki, one cię nie zaleją (Izajasza 43:2, UBG).
  • Bóg „nas pociesza[zachęca - przyp. autorki]w każdym naszym utrapieniu, abyśmy i my mogli pocieszać[zachęcać - przyp. autorki] tych, którzy są w jakimkolwiek ucisku"(2 Koryntian 1:4, UBG).
  • Sam Jezus pomaga nam i żyje, aby wstawiać się za nami(List do Hebrajczyków 7:25, za oryginałem).
  • On jest naszym Orędownikiem(1 Jana 2:1, za oryginałem).
  • Prawy nie będzie się bał złych wieści(Psalm 112:7, za oryginałem).
  • Ile twoich dni, taka będzie twoja siła. Twoim schronieniem jest wieczny Bóg, a pod tobą są wieczne ramiona (Powtórzonego Prawa 33:25,27, UBG).
  • Rozweseli się nad tobą ze śpiewaniem(Sofoniasza 3:17, UBG).
  • Tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są (Rzymian 8:28, BG).
  • Bóg jest naszą ucieczką i siłą, najpewniejszą pomocą w utrapieniu (Psalm 46:1, UBG).

Piotr mówi o ognistych próbach, którym będziemy musieli stawić czoła, a Pan zapewnia nas w KsiędzeIzajasza 43:3, że kiedy przejdziemy przez ogień, nie zostaniemy spaleni. Oznacza to, iż podczas prześladowań nasza dusza nie zostanie zniszczona.

Jezus uczy nas, jak mamy się modlić. Duch Święty również wstawia się za nami w westchnieniach, których nie można wypowiedzieć. Kiedy nie jesteśmy w stanie wyrazić naszej udręki słowami, wtedy Duch Święty przychodzi nam z pomocą. Poddajmy się więc Duchowi Świętemu, a On będzie wołał z naszego wnętrza.

rozdział 6
Bóg wybawi cię od światowego smutku

Smutek według świata przynosi śmierć(2 Koryntian 7:10, UBG).

Wiele płaczu wśród kobiet wynika z użalania się nad sobą, obrażania się, bycia lekceważoną lub nieotrzymania jakiejś ziemskiej rzeczy, której pragnęły.

Niektóre kobiety są przewrażliwione i wybuchowe. Ich gwałtowny charakter sprawia, że łatwo wybuchają. List Jakuba 1:19mówi nam, że powinnyśmy być powściągliwe do gniewu - ponieważ gniew mieszka w piersi głupców (Kaznodziei 7:9,BW). Szatan często sprawia, że ludzie tracą panowanie nad sobą, a następnie pogrążają się w potępianiu samych siebie. Uważaj na tę taktykę stosowaną przez szatana! Kiedy więc upadniesz, to natychmiast powstań, żałuj za swój grzech i wróć do Pana.

Niektóre kobiety nieustannie porównują się z innymi, którym powodzi się lepiejniż im. To zawsze prowadzi do zniechęcenia i przygnębienia, które czynią je nieszczęśliwymi. Jeśli chcesz porównywać się z innymi, porównuj się z tymi, którzy są w gorszej sytuacjiod ciebie, na przykład z tymi, którzy mieszkają w slumsach.

Niektóre kobiety ciągle czują się samotne i narzucają się innym, a przy tym nigdzie nie znajdują pocieszenia, którego potrzebują. Zamiast tego powinny jednak rozwinąć bliską relację z Panem.

Są też takie kobiety w średnim wieku, które są osłabione fizycznie, a ponieważ w tym czasie zmiany hormonalne wpływają na ich emocje, stąd też są one niekiedy płaczliwe. Takie stany chorobowe można leczyć, więc powinny one udać się do lekarza. Bóg jest Tym, który nas stworzył i zna nasze ograniczenia oraz - jeśli Go poprosimy o pomoc - jest bardzo chętny, aby nam jej udzielić.

Czy twój płaczwynika z doczesnego smutku? Przejrzyj tę listę kontrolną i przekonaj się:

  • Czy zostałaś wychowana jako rozpieszczonedziecko przez pobłażliwych rodziców, przez co teraz łatwo stajesz się rozdrażniona i nie jesteś w stanie poradzić sobie z drobnymi kłopotami? Czy to dlatego płaczesz? Nie obwiniaj swoich rodziców. Zajmij się swoją drażliwością na etapie jaja, zanim się wykluje i stanie się śmiercionośnym wężem, który skrzywdzi zarówno ciebie, jak i innych. Poproś Boga, aby pomógł ci przezwyciężyć problemy związane z wychowaniem.
  • Czy kochasz rzeczy materialne, ubrania, muzykę, biżuterię itp. tak bardzo, że jeśli ich nie dostajesz, stajesz się nieszczęśliwa i zaczynasz płakać? Czy w takich sytuacjach złościsz się przeciwko swoim rodzicom lub mężowi za to, że nie dają ci takich rzeczy? Wyznaj przed Panem swoją światową postawę i poproś Go, aby cię od niej uwolnił.
  • Czy płaczesz, ponieważ ty, twój mąż lub twoje dziecko nie dostaliście pracy, awansu lub nie zostaliście przyjęci na studia? Bóg wie, co jest najlepsze dla twojej rodziny i panuje nad wszystkimi okoliczności. Dziękuj Mu więc w każdej sytuacji.
  • Czy ludzie skrzywdzili cię świadomie w jakiś sposób? Czy trudno ci teraz im wybaczyć? Czy płaczeszze złości i nienawiści? Czy masz ochotę mówić źle o takich ludziach innym? Jeśli tak, to jest w tobie mściwość. Zwróć się z takimi sprawami do Pana i poproś Go, aby pomógł ci przebaczyć wszystkim, których to dotyczy. Uwolnij ich wszystkich ze swojego umysłu i przebacz im, ponieważ tylko wtedy - gdy ich spotkasz - będziesz mogła powitać ich ze szczerym uśmiechem.
  • Czy płaczesz, ponieważ poniosłaś jakąś stratę finansową, zostałaś oszukana lub niesprawiedliwie potraktowana? Bóg może wykorzystać twoją stratę, aby uwolnić cię od przywiązania do pieniędzy i uczynić cię bardziej podobną do Jezusa. Chwal więc Pana nawet za straty finansowe. Wszystkie takie straty może tobie zrekompensować nasz Pan, który jest dawcą wszelkich dobrych darów. On jest Sędzią, który pewnego dnia rozprawi się ze wszystkimi niesprawiedliwymi tego świata. Najlepiej więc pozostawić takie sprawy w Jego rękach. Jeśli będziesz ciągle myślała o tych, którzy cię oszukali, to tylko unieszczęśliwisz samą siebie. Dobrym pytaniem, które można sobie zadać w takich sytuacjach, jest: Czy to będzie miało znaczenie za pięćdziesiąt lat?
  • Czy płaczeszz powodu problemów z mężem, o których nie możesz nikomu powiedzieć? Szatan chce zniszczyć małżeństwa. Odrzuć wszelkie myśli o zazdrości. Bóg zaplanował małżeństwo jako coś pięknego. Pielęgnuj więc swoje małżeństwo tak, jak pielęgnowałabyś ogród. Nieustannie podlewaj ogród i wyrywaj chwasty niezgody i podejrzeń, które sieje tam wróg. Zamiast tego wysiewaj w ogrodzie Boże ziarna miłości i przebaczenia.
  • Czy płaczesz, ponieważ znowu jesteś w ciąży? Być może nie chciałaś mieć więcej dzieci i jesteś z powodu tej sytuacji niezadowolona. Pamiętaj, że każdedziecko jest dla ciebie darem, który otrzymujesz od Boga. Sama myśl o odrzuceniu dziecka jest jak jego zabicie. Dlatego też w imię Jezusa, przyjmij każde dziecko, którym Bóg cię obdarowuje. Może się okazać, że dziecko, którego nie chciałaś, przyniesie ci więcej radości niż wszystkie pozostałe twoje dzieci. Dopiero później możesz zacząć planowanie rodziny.
  • Czy płaczesz, ponieważ zauważyłaś, że twój intensywny płacz skupia na tobie uwagę otoczenia i pozwala ci otrzymać to, czego chcesz od męża lub rodziców? Jeżeli tak, to poproś Pana, aby uwolnił cię od takiego przejawu egoizmu.
  • Czy płaczesz, ponieważ sprawy nie układają się tak, jakbyś tego chciała? Czy jesteś przygnębiona, ponieważ Bóg nie odpowiedział na twoje modlitwy? Takie podejście może wynikać z poczucia własnej ważności. Poproś Pana, aby obdarował cię swoją cierpliwością.
  • Czy pielęgnujesz wspomnienia swoich smutków (tak jak przechowuje się egipskie mumie), aby inni mogli cię pocieszać i współczuć? Tak więc, za każdym razem, kiedy tylko zaczniesz odczuwać, że będziesz sobie znowu przypominała nieszczęśliwe wydarzenia z przeszłości, poproś Pana, aby pomógł ci natychmiast odrzucić takie myśli. Jeśli będziesz to robić regularnie, z czasem całkowicie zapomnisz o takich negatywnych zdarzeniach, i twoja dusza zostanie uzdrowiona. [Pamiętaj], że twoja przeszłość jest niczym rozkładające się zwłoki, które należy ostatecznie pogrzebać. Kiedy to zrobisz, poczujesz się wyzwolona i zaczniesz doświadczać odrobiny nieba już tutaj na ziemi. W ten sposób uczynisz świat lepszym miejscem dla siebie i dla tych, którzy cię otaczają.
  • Żyj tak, jak chce tego Bóg. Pokutuj ze swojego egoizmu i oddaj wszystko Panu Jezusowi. Czasami możesz odczuwać, że doszłaś do granic swojej wytrzymałości. Ale później odkryjesz, że tylko nadmiernie reagowałaś, i że Boża łaska była wystarczająca, aby cię przez to przeprowadzić. Bóg nigdy nie pozwoli, abyś była doświadczana ponad twoje możliwości.
  • Wiele świętych kobiet dużo wycierpiało dla Pana. W XVII wieku we Francji Madam Guyon została uwięziona za swoją wiarę, i przez długi czas przebywała w zimnej celi więziennej. Ale - ponieważ pozostała osobą wierną swojemu Panu - w tej więziennej celi napisała książki, które rozbrzmiewają duchem zwycięstwa, i które - nawet obecnie - są błogosławieństwem dla ludzi.
  • Bóg chce, abyśmy były nieustraszone. Chce, abyśmy pomagały innym kobietom, które zmagają się z trudnościami, a nie same przechodziły załamania nerwowe. Jego moc jest dla nas dostępna przez cały czas i może uczynić nas silnymi. Zaufajmy więc Jemu, a przekonamy się, że - z pomocą Pana, nasze najgorszechwile mogą stać się naszymi najlepszymi chwilami.

Oddaj swoje życie oraz swoją przyszłość całkowicie w ręce Pana, a On pomoże ci przetrwać najtrudniejsze wydarzenia. W nadchodzących dniach mogą pojawić się jeszcze większe próby, ale przezwyciężysz je wszystkie. On uzdolni ciebie do pokonania twoich wielkich problemów, a przy tym obdarzy cię taką mocą do życia, która będzie się Jemu podobać.

W ten sposób staniesz się błogosławieństwem dla wielu innych ludzi.

rozdział 7
Bóg pociągnie cię do siebie poprzez smutek, który pochodzi od Niego

Pobożny smutek powoduje skruchę ku zbawieniu(2 Koryntian 7:10, za oryginałem).

Błogosławieni, którzy się smucą, ponieważ oni będą pocieszeni(Mateusza 5:4, UBG).

Pobożny smutek to smutek, którego doświadczamy przez Ducha Świętego, zamieszkującego w nas. Duch Święty wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach (Rzymian 8:26), a więc takich, których nie można wyrazić ludzkimi słowami.

To właśnie taki smutek sprawił, że na początku pokutowałyśmy [ze swoich grzechów - przyp. red.] i narodziłyśmy się na nowo dla Pana. Przez całe nasze życie dobrze jest być otwartym na takie działanie Ducha Świętego w naszych sercach.

Za każdym razem, kiedy upadamy duchowo - lub - gdy tracimy społeczność z naszym Panem, powinniśmy płakać, tak jak uczyniła to oblubienica, gdy straciła społeczność ze swoim umiłowanym (Pieśń nad pieśniami 3:1-4). Taki płacz jest dobry dla naszej duszy. Łzy żalu nigdy nie są daremne. Kiedy zobaczymy nasze życie w światłości Pana, wtedy zauważymy, jak nasza drażliwość, chciwość, pycha, egoizm i użalania się nad sobą splamiły nasze serce i uczyniły życie trudnym - zarówno dla nas samych, jak i dla ludzi wokół nas. Nasz płacz doprowadzi nas do skruszenia i pokory, które pozwolą nam nieustannie przyjmować Bożą łaskę.

Piotr był tak pewny siebie, że wierzył, iż pozostanie niewzruszony jak skała i nigdy nie zaprze się Pana. W ogrodzie Getsemane wyciągnął nawet miecz, aby bronić swego Mistrza. Jednak gdy przyszła pokusa upadł, dokładnie tak, jak zapowiedział mu Pan. Ale współczujące, wybaczające spojrzenie Jezusa skruszyło go do tego stopnia, że gorzko zapłakał. Zastanawiał się, czy kiedykolwiek będzie miał szansę powiedzieć Panu, jak bardzo żałuje tego, co zrobił - i jak bardzo Go kocha?

Podobne pokuszenie jak na Piotra, przyszło na wiele dzieci Bożych, które w pewnej chwili zawiodły Pana. Droga siostro, jeśli i ty miałaś podobne doświadczenie, to pozwolę sobie cię zapewnić, że jest dla ciebie nadzieja.

Pamiętaj, że zanim szatan mógł wystawić Piotra na próbę, musiał uzyskać na to zgodę od Boga. Podobnie musi uzyskać pozwolenie od Boga, aby wystawić na próbę także ciebie.

Jezus modlił się za Piotra, aby jego wiara nie ustała. Dzisiaj Jezus modli się także za ciebie. Pan wiedział, że Piotr przejdzie przez czas próby, po czym zostanie duchowo umocniony [w swojej relacji z Chrystusem - przyp. tłum.]. Pan może wzmocnić również i ciebie. Po tym, jak Piotr został wzmocniony [Duchem Świętym - przyp. red.], zaczął wzmacniać swoich współwyznawców i wykonał wielkie dzieło dla Pana. Tak samo będzie z tobą.

Gdyby Piotr posłuchał słów Pana w Getsemane i gdyby modlił się tak, jak mu Pan nakazał, wówczas nigdy by nie upadł - ale Piotr był pewny siebie. Dlatego zawiódł. Ale Pan ukazał mu się po swoim zmartwychwstaniu i pokrzepił go. Piotr miał okazję powiedzieć Panu, że Go miłuje, a potem Pan ponownie powołał go na apostoła.

Bóg jest dobrym Bogiem i dopuszcza przeciwności i próby w naszym życiu, aby objawić nam naszą prawdziwą naturę. W ten sposób uniża nas i kruszy, aby przemienić nas na swoje podobieństwo. Nic nie może oddzielić nas od Bożej miłości.

W chwilach cierpienia nie powinnyśmy być aż tak pochłonięte własnymi problemami, aby zabrakło nam troski o innych. Nasz Pan, jako „Mąż boleści", był „obeznany z naszymi boleściami". Płakał, gdy patrzył na ludzi w Jerozolimie, którzy Go odrzucili.

Nie miał łez z powodu własnego cierpienia,

Ale krople potu i krwi[spływały po Jego twarzy - przyp. red.]dla mojego dobra.

Nasz Pan płakał za innych. Teraz z kolei nasza kolej - jako przedstawicielek Jezusa - abyśmy płakały nad innymi.

Pomyślmy o historii Józefa, który został niesprawiedliwie uwięziony. Ale tam, w więzieniu, zapomniał o swoim własnym cierpieniu i przejął się problemami innych więźniów. Jego troska o podczaszego faraona była tym, co ostatecznie doprowadziło do jego uwolnienia z więzienia. Szczera troska o innych może być pierwszym krokiem do twojego wyzwolenia (Rodzaju 40:7).

Kto wychodzi z płaczem, niosąc drogie ziarno, powróci z radością, przynosząc swoje snopy (Psalm 126:6, UBG).

Oto kilka przykładów ludzi, którzy płakali w duchu bogobojnego smutku:

  • Izajasz zapłakał, gdy zobaczył chwałę Boga i zepsucie własnej natury i powiedział: Biada mi, bo jestem człowiekiem nieczystym(Izajasza 6:5, za oryginałem).
  • Jeremiasz płakał nad odstępczym ludem Bożym i pragnął, aby jego oczy zalane zostały łzami, tak aby mógł płakać nad tym ludem nieustannie (Jeremiasza 9:1; 13:17).
  • Daniel płakał nad grzechami ludu Bożego (Daniela 9:20,21).
  • Ezdrasz i Nehemiasz płakali, widząc upadły stan ludu Bożego (Ezdrasza 10:1; Nehemiasza 1:4).
  • Paweł nieustannie odczuwał wielki smutek w swoim sercu z powodu własnego ludu (Żydów), który nie był nawrócony (Rzymian 9:1-3).

Pobożny smutek sprawi, że będziemy się smucić z powodu spraw, które zasmucają Pana.

Pomyślmy przez chwilę o bałwochwalstwie w Indii, i o tym, jak Pan musi być zasmucony z tego powodu. Być może tak bardzo przyzwyczaiłyśmy się do widoku świątyń i bożków w tym kraju, że wcale nam to nie przeszkadza (Dzieje Apostolskie 17:16). Jesteśmy jednak odpowiedzialne przed Panem za kraj, w którym żyjemy.

Bóg powiedział:

„I jeśli mój lud, który jest nazywany moim imieniem, ukorzy się, będzie modlić się i szukać mojego oblicza, i odwróci się od swoich złych dróg, wtedy wysłucham go z nieba, przebaczę mu grzech i uzdrowię jego ziemię" (2 Kronik 7:14, UBG).

Pamiętam sytuacje z przeszłości, kiedy Pan położył na moim sercu potrzebę modlitwy za innymi.

Któregoś dnia, pewna matka poprosiła mnie o modlitwę za jej syna, który cierpiał na bezsenność. Był uzależniony od muzyki rockowej i nie interesował się Bogiem. Pomoc psychiatryczna okazała się nieprzydatna. Jego głowa pulsowała w rytm muzyki, której słuchał. Bóg w swoim miłosierdziu wysłuchał naszej modlitwy i teraz jest już zdrowy. Wiele matek nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw, na jakie narażone są ich dzieci przez muzykę rockową.

Podczas jednej z moich podróży widziałam grupę mężczyzn i kobiet mających ze sobą dwuletnie i trzyletnie dziewczynki. W ich zachowaniu wobec tych dzieci zauważyłam coś dziwnego. Dziewczynki wyglądały na odrętwiałe i przestraszone, prawdopodobnie były pod wpływem narkotyków i zostały porwane. Ponieważ nie było sposobu, aby to udowodnić, nie mogłam nic z tym zrobić. Widok tych biednych dzieci wywarł na mnie głębokie wrażenie i sprawił, że zaczęłam modlić się za krzywdzone dzieci w Indii.

Innym razem spotkałam dziewczynę, która przyjechała do Indii z Zachodu, aby znaleźć spokój przy pomocy guru, medytacji i religii Wschodu. Miałam okazję opowiedzieć jej o prawdziwym „Guru" [w sensie Mistrza duchowego i Nauczyciela - przyp. tłum.], Panu Jezusie, i poczułam się zobowiązana do modlitwy za nią. Ale niektórzy ludzie z Zachodu „spotkali" Pana Jezusa przebywając właśnie w Indiach. Poproś Pana, aby posłużył się tobą do dawania świadectwa takim potrzebującym i poszukującym Pana ludziom, lub do modlitwy za nich.

Kiedy Jezus dźwigał krzyż niosąc go ulicami Jerozolimy i zobaczył płaczące kobiety, powiedział im, aby nie płakały nad Nim, ale nad sobą i swoimi dziećmi: „Córki jerozolimskie - powiedział - nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi".

Córki Indii, czy słyszymy, co Jezus mówi do nas dzisiaj?

rozdział 8
Bóg ma plan dla ciebie, nawet wtedy, gdy doświadczasz fizycznego bólu

Wiele kobiet cierpi na przewlekłe choroby i musi żyć w ciągłym bólu, nie śpiąc po nocach. Dlatego ich umysły wypełniają niepokojące myśli o przyszłości - zwłaszcza strach przed tym, że ich dzieci zostaną bez matki. Takie myśli mogą być przerażające.

Wiele z nich pragnie doznać ulgi w bólu. Nawet najsilniejsze środki przeciwbólowe po pewnym czasie zaczynają tracić swoje działanie.

Kiedy jakaś kobieta słyszy, że u innej osoby zdiagnozowano raka, wtedy zaczyna się zastanawiać, czy teraz nie będzie kolej na nią!

Jezus również cierpiał z powodu bólu. Dlatego też tylko On potrafi nam współczuć i nas pocieszyć. Zniósł krzyż i tylko On może pomóc nam wytrwać do końca, kiedy cierpimy. Nigdy jednak nie myśl o odebraniu sobie życia. To w rękach Jezusa są klucze śmierci (Objawienie 1:18), a ty nie staraj się Mu je odebrać. Czekaj na Boży czas, bez względu na to, ile będziesz musiała wycierpieć. Bóg może przemienić twoje cierpienie w drogę pełną uświęcenia. „Jest czas rodzenia się i czas umierania" (Kaznodziei 3:2, za oryginałem).

Księga Amosa 4:12mówi: „Przygotuj się na spotkanie ze swym Bogiem" (UBG).

Nie musimy traktować tych słów, jak budzącego lęk wezwania, przygotowującego nas na śmierć, ale możemy spojrzeć na te słowa jako na pełne miłości zaproszenie od naszego Stwórcy, abyśmy się z Nim spotkały. Dla prawdziwej chrześcijanki, śmierć jest tylko zmianą miejsca zamieszkania. Jest jak przeprowadzka do znacznie lepszego domu, ponieważ to niebo jest naszym ostatecznym domem.

Czytałam o matce umierającej na raka, która pośród całego swojego bólu nagrała na taśmę wiadomość dla każdego ze swoich dzieci - udzielając im rad na ich dalsze lata życia, przy czym poruszyła kwestię wyboru partnera małżeńskiego. Powiedziała im również, że jeśli ich ojciec zdecyduje się pewnego dnia przyprowadzić do domu nową matkę, dzieci powinny przyjąć ją z radością i sprawić, aby poczuła się mile widziana. Oddała całkowicie swoje cierpienie Panu i zrobiła wszystko, co mogła dla swojej rodziny, wiedząc, że jej czas na ziemi jest krótki.

Czy płaczesz, gdy lekarz przekazuje ci złe wieści na temat twojego zdrowia?

Czy może nieustannie trwasz w oczekiwaniu na kolejny zastrzyk morfiny, który uśmierzy twój ból? Wołaj do Jezusa. On też bardzo cierpiał i może sprawić, że cały twój ból stanie się dla ciebie bardziej znośny. [Pamiętaj - przyp. red.], że Pan Jezus nigdy nie pozwoli na to, abyś była wystawiona na próbę, która przekracza twoje możliwości, ale udzieli ci swojej łaski i siły, żebyś potrafiła znieść każde doświadczenie. Nasz ziemskie cierpienie sprawia, że z niecierpliwością czekamy na to lepsze miejsce, w którym nie będzie już bólu ani smutku.

Myślę o refrenie, który często śpiewamy na naszych spotkaniach zborowych:

Radość jest w obecności Pana,

W obecności Pana jest radość,

Wszystkie nasze łzy i smutki muszą odejść,

W obecności Pana jest radość.

Pozostałe zwrotki mówią o pokoju, mocy i zwycięstwie w obecności Pana. Śpiew ma ogromną moc uspokajania nas, gdy cierpimy lub doświadczamy smutku.

Jeśli całkowicie powierzysz swoje życie Panu w każdej jego sferze, to przekonasz się, że gdy doświadczysz fizycznego bólu, wtedy łatwiej ci go będzie znieść. W przeszłości nawet ból głowy mógł być dla ciebie nie do zniesienia, ale teraz potrafisz modlić się i radować w Panu, nawet jeśli dotknie cię choroba zagrażająca życiu. Pan obiecał „być z nami, gdy będziemy przechodzić przez wody" i zapewnił nas, że „nawet rzeki nas nie zaleją" [Izajasza 43:2 - przyp. red.].

Gdy będziesz przechodził przez głębokie wody i wielki ucisk, Ja będę z tobą.

Kiedy przechodzisz przez rzeki trudności, nie utoniesz!

Gdy przejdziesz przez ogień ucisku, nie zostaniesz spalony.

Płomienie cię nie pochłoną. Nie bój się. Ja jestem z tobą.

(Izajasza 43:2,5, TLB)

Jego łaska jest dla nas wystarczająca w każdej sytuacji. Gdy nasze próby stają się coraz większe, wówczas przypływ Jego łaski również będzie większy. Chwała niech będzie Bogu!

Wiele z najcenniejszych klejnotów Boga, to ci, którzy przeszli przez głębiny niewyobrażalnego cierpienia. Tak jak diamenty powstają w głębinach ziemi, które poddane zostają ogromnemu gorącu i ciśnieniu, które są niewidoczne dla oczu ludzkich, tak i ty możesz stać się Jego drogocennym klejnotem. Łzy są częścią procesu, który upodabnia nas do Chrystusa - pod warunkiem, że z radością poddasz się Bożemu prowadzeniu i nie użalasz się nad sobą. Bóg może obrócić twój ból na twoją korzyść.

Moja bliska przyjaciółka została źle poinformowana przez lekarza i teraz cierpi z tego powodu. Ale cierpiała jeszcze bardziej, ponieważ nie mogła zdobyć się na to, aby wybaczyć lekarzowi. (Nie wolno nam zapominać, że lekarze także są ludźmi, którzy mogą popełniać błędy). W końcu jednak wybaczyła lekarzowi i zaakceptowała swój los. Jezus jest najwybitniejszym Lekarzem, który leczy także nasze wewnętrzne rany.

Znam przypadek młodej niechrześcijańskiej dziewczyny, która - gdy pewnego dnia czekała na przystanku autobusowym, została zaczepiona przez swojego szefa, który przyszedł przebrany za kobietę i założył purdę (zasłonę). Od jakiegoś czasu chował on w sobie urazę do niej, a teraz zjawił się w tym miejscu po to, aby się na niej zemścić. Oblał jej twarz kwasem i uciekł. Została oszpecona bliznami i trwale oślepła. Była piękną dziewczyną, ale jej piękno zniknęło na zawsze. Ani jej piekący ból, ani cierpienie było nie do zniesienia. Na całym oddziale szpitalnym rozchodziły się jej krzyki. Jednak tam - w szpitalu - ktoś powiedział jej o miłości Jezusa i jej duchowe oczy otworzyły się, tak że potrafiła zobaczyć Jezusa jako swojego Zbawiciela. Jej rodzina bardzo zubożała w wyniku jej przedłużającego się leczenia. Ale oni także poznali miłość Jezusa i zostali zbawieni. Widziałam zdjęcie jej dawnej pięknej twarzy (zanim została poparzona) i wiem, że w niebie zobaczę ją jeszcze piękniejszą.

Innym razem, poznałam młodą kobietę, która przez wiele lat musiała opiekować się swoim mężem cierpiącym na paraplegię [rodzaj paraliżu obejmujący najczęściej kończyny dolne - przyp. tłum.]. Został kaleką po upadku z wysokości. Nigdy wcześniej nie słyszeli o Jezusie. Ale kiedy wszyscy ich krewni opuścili ich po tej tragedii, a oni byli bezradni i zdruzgotani, spotkali Pana i oboje znaleźli Jezusa jako swojego Zbawiciela. Teraz Bóg posługuje się nimi w wspieraniu innych osób dotkniętych kalectwem, a przez to wielu z nich poznaje Pana Jezusa. Pomimo ogromnego ubóstwa i cierpienia, ich twarze są promienne. Wszyscy, którzy ich odwiedzają, są pobłogosławieni i nigdy nie mogą zapomnieć ich promiennego, zwycięskiego spojrzenia. Jednak w chwili wypadku, żona ta była świeżo po ślubie i spodziewała się dziecka. Stała się niczym osoba niepoczytalna, płacząc dzień i noc przez wiele miesięcy, a przy tym pytając Boga, dlaczego pozwolił, że spotkała ich taka tragedia. Wtedy przyszedł Jezus i wypełnił ich swoim pokojem i mocą. Obecnie Bóg w swojej mocy posługuje się nimi w odległej części Indii. Ilekroć o nich myślę, przypomina mi się Psalm 34:5, który mówi: „Spojrzeli na Niego i rozpromieniły się ich twarze" (za oryginałem). Ich mocne świadectwo stanowi dla mnie wielkie wyzwanie.

Znam jeszcze inną młodą żonę, która nie była w stanie znieść nękania ze strony męża i jego rodziców i próbowała popełnić samobójstwo, oblewając się naftą i podpalając. Jak wiadomo, jest to najczęstsza metoda samobójstwa stosowana przez kobiety w Indiach. [Sytuacja taka ma miejsce zwłaszcza wtedy - przyp. red.], gdy kobiety te są nękane przez swoich mężów i teściów z powodu posagu. Ale ta młoda kobieta nie umarła. Bóg nie tylko uratował ją od tych płomieni, ale także od płomieni piekielnych. Teraz jest wspaniałą siostrą w jednym z naszych wiejskich kościołów i jest świadectwem miłości i miłosierdzia Boga.

Są to przykłady kobiet, które odnalazły Pana Jezusa w wyniku tragicznych wypadków. Ilekroć przypominam to sobie, modlę się i czasami płaczę przed Bogiem za te kobiety, które muszą żyć w nieustannym cierpieniu.

Znam również kobiety, które zostały cudownie uzdrowione. Niektóre po uzdrowieniu stały się uczennicami Jezusa. Niektóre zostały uwolnione od mocy demonicznej, a teraz żyją dla chwały Bożej.

Jezus - przebywając na ziemi - uzdrawiał tych wszystkich, którzy przychodzili do Niego. Poproś więc i ty Jego, aby uzdrowił także ciebie. Biblia mówi nam, abyśmy prosili starszych kościoła o namaszczenie nas olejem i modlili się za nas w imię Pana, gdy jesteśmy chore. Modlitwa wiary uzdrawia chorych (Jakuba 5:14).

Choroba może być również związana z grzechem. Kiedy Pan uzdrawiał ludzi na ziemi, powiedział niektórym z nich: „Twoja wiara cię uzdrowiła" [Marka 5:34 - przyp. red.]. „Już więcej nie grzesz" [Jana 8:11 - przyp. red.]. Choroby takie jak artretyzm, alergie, wysokie ciśnienie krwi i zapalenie żołądka są czasami związane z wewnętrznymi napięciami, goryczą i poczuciem skrzywdzenia. Dlatego więc najpierw wyznajmy nasze grzechy i poprośmy Pana o przebaczenie. Następnie powinniśmy również naprawić nasze relacje z tymi, których obraziliśmy. Strzeżmy się nieprzebaczenia, bez względu na to, jak poważne mogło być przewinienie kogoś wobec nas. Bóg jest tym, który uzdrawia, czy to za pomocą środków medycznych, czy w inny sposób. A kiedy zostaniesz uzdrowiona, nie zapomnij podziękować Bogu i oddać Mu całej chwały.

Poddaj się całkowicie woli Bożej, a następnie z wiarą poproś Pana, aby cię uzdrowił. Pan jest twoim Uzdrowicielem. Kiedy już zostaniesz uzdrowiona, oddaj swoje życie Bogu i wykorzystaj je w służbie dla Pana, abyś mogła błogosławić innych i pomagać im.

Nie potrafimy tego zrozumieć, dlaczego niektóre najwierniejsze dzieci Boże są przytłoczone chorobą, podczas gdy inni zostają uzdrawiani. Bóg jest suwerenny. Pan dopuścił do zabicia Jakuba, ale cudownie uwolnił Piotra z więzienia (Dzieje Apostolskie, rozdział 12). Ale jak rozważaliśmy to wcześniej, to nasz Pan ma klucze śmierci i tylko On może otworzyć te drzwi dla ciebie. Nie możemy więc umrzeć przed czasem, jeśli żyjemy zgodnie z Jego wolą. Nie musimy obawiać się śmierci. Pierwsi chrześcijańscy męczennicy szli na śmierć ze śpiewem na ustach.

Amy Carmichael (z Dohnavur w południowych Indiach) napisała tak wspaniałe książki i wiersze, gdy była przykuta do łóżka. Być może nigdy by ich nie napisała, gdyby była sprawna i zdrowa.

Chrystus może być uwielbiony w naszych ciałach zarówno przez zdrowie, jak i przez cierpienie w ciele naszym (Filipian 1:20). Dlatego też potraktujmy nasze cierpienia jako okazje do ukorzenia się przed Bogiem i ludźmi. Nigdy nie użalajmy się nad sobą.

  • Ludu mój, ufaj Mu zawsze. Wylewaj przed Nim swe pragnienia, bo On potrafi ci pomóc! (Psalm 62:8, TLB).
  • Kiedy twoje „serce jest bliskie złamania", Pan będzie blisko ciebie (Psalm 34:18).

Kiedy przechodzimy przez dolinę płaczu (Baka), Bóg może zamienić ją w źródło wód, które spłyną błogosławieństwem dla innych (Psalm 84:6,UBG). Gdy Bóg w naszym smutku pociesza nas i ożywia żywą wodą z nieba, wówczas możemy dzielić się tą żywą wodą z innymi wokół nas.

[Pamiętajmy], że pewnego dnia Bóg obiecał otrzeć każdą łzę z naszych oczu (Objawienie 21:1-4). Nie będzie już wtedy smutku, cierpienia ani śmierci, nie będzie już żałoby, płaczu ani bólu, ponieważ wszystkie te rzeczy przeminą. Z niecierpliwością czekamy na nowe niebiosa i nową ziemię, gdzie nasz Ojciec zamieszka z nami na zawsze.

Dlatego nasze serca z radością wołają: „Przyjdź szybko, Panie Jezu!".

rozdział 9
Bóg troszczy się o płaczące kobiety

Syn Boży przyszedł na ziemię, aby wskazać nam, że Jego Ojciec jest kochającym nas Bogiem. Podniósł również kobiety z niskiego i poniżającego stanu, do jakiego zostały zepchnięte przez społeczeństwo. W Ewangeliach czytamy o wielu kobietach, które przychodziły do Niego w różnym czasie i z różnymi potrzebami. Jezus nigdy nie zlekceważył ich wołania, ale zawsze miał dobre słowo dla płaczących kobiet.

Można powiedzieć, że zawsze „po cichu" zadawał im to pytanie: Kobieto ! Dlaczego płaczesz?

Z pewnością Maria Magdalena była tą osobą, która wiele płakała w swoim życiu. Była kiedyś opętana przez siedem złych duchów. Ale Jezus ją uwolnił - a ona nigdy o tym „długu" wobec Pana nie zapomniała. Jej wdzięczność zaowocowała gorliwym poświęceniem się dla Jezusa. Szatan zniszczył jej życie. Opanowywały ją demon po demonie i była znana w mieście jako kobieta gwałtowna, której należało unikać. Ale jednak na przykładzie jej widzimy, jak Jezus może podnieść te kobiety, które są pogrążone w rozpaczy i głęboko zanurzone w bagnie grzechu, oraz umieścić je na wyżynach duchowych. Alleluja!

Maria i Marta były dwiema innymi osobami, które płakały. Były to siostry, które otworzyły swój dom dla Jezusa, który często u nich przebywał, gdzie też spożywał posiłki, jak również znalazł tam pokrzepienie. Te dwie siostry zawsze z radością pracowały niestrudzenie dla swojego Pana. Pewnego dnia ich brat Łazarz poważnie zachorował, a one natychmiast wezwały Jezusa. A jednak rozdział 11 Ewangelii Janaopisuje, jak Jezus celowo opóźniał swoje przybycie do ich domu. Nie mogły tego zrozumieć. Dlaczego nie przychodził? Każde odwlekanie z odpowiedzią na nasze modlitwy jest również zaplanowane przez Boga, aby dać nam coś lepszego niż to, o co prosimy lub o co prosiłyśmy. W końcu Łazarz umarł. Wtedy przyszedł Jezus. Maria i Marta zareagowały na Niego zupełnie inaczej - jedna bardzo narzekała, ale druga zachowała gorycz w sobie i milczała. Jednak Jezus rozumiał ich smutek. Współczuł im, a nawet płakał. Wybaczył im ich narzekania i gorycz, i wskrzesił ich brata z martwych. Maria i Marta oczekiwały od Jezusa jedynie uzdrowienia [brata - przyp. tłum.], ale On dał im także zmartwychwstanie, a ich płacz zamienił się w radość. Jezus jest taki sam wczoraj, dziś i na wieki. Może uczynić o wiele więcej, niż to, o co prosimy lub o czym myślimy. On także i dzisiaj ociera łzy płaczących kobiet.

W Ewangeliach czytamy o nieznanej kobiecie, która przez 12 lat nieustannie doznawała [kobiecego] krwotoku (sklasyfikowanego jako choroba wstydliwa), a przez to bardzo często chodziła po różnych lekarzach, na których wydała wszystko co miała, i [którzy jednak jej nie pomogli, a nawet jej się pogorszyło (Marka 5:25-30) - przyp. red.]. Musiała być słaba i anemiczna z powodu utraty krwi. Wiele nocy wylewała na poduszkę swoje łzy, błagając i prosząc Boga o uzdrowienie. Z niecierpliwością czekała na przyjście Mesjasza, który wybawi Izraela ze wszystkich jego zmartwień. Jednak aż przez dwanaście lat nie było dla niej odpowiedzi. Pewnego dnia usłyszała, że Mesjasz przybył i jest w ich mieście. Tego dnia wokół Jezusa zgromadził się ogromny tłum. Ale ona była zdeterminowana, aby przedostać się przez ten tłum i dotknąć przynajmniej szaty Jezusa. Ta słaba kobieta przecisnęła się przez mężczyzn, kobiety i dzieci, i zdołała wyciągnąć rękę przez tłum oraz dotknąć tylko dolnej części Jego szaty. I wtedy natychmiast została uzdrowiona. Jezus zatrzymał się i zawołał ją, a ona nieśmiało złożyła świadectwo przed tłumem. Jej świadectwo jest błogosławieństwem dla ludzi we wszystkich narodach od ponad dwóch tysięcy lat.

Ty też możesz być taką nieznaną kobietą, która wylewa wiele łez [przed Panem - przyp. red.]. Możesz cierpieć na jakąś wstydliwą chorobę. Ale Pan cię nie zawiedzie. Przyjdź z tym problemem do Niego. Nawet dzisiaj możemy dotknąć Jezusa przez wiarę. On poniósł nasze choroby i nasze cierpienia, a Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni.

W Ewangelii Jana, w rozdziale 4 czytamy o innej potrzebującej kobiecie - tym razem Samarytance - która w swoim życiu doświadczyła odrzucenia i pięciokrotnie wychodziła za mąż. Ten, z którym ostatecznie zamieszkała, nie był nawet jej mężem. [Niewątpliwie] musiała mieć więc dosyć swojego życia. Żydzi pogardzali Samarytanami jako ludźmi gorszej kategorii. W Samarii, kobiety zwykle udawały się rano do wiejskiej studni po wodę. Ale ona musiała mieć w przeszłości wiele złych przeżyć z innymi kobietami z tej wioski. Mogły nią gardzić, szydzić z niej i unikać jej. W związku z tym, wstyd, odrzucenie i smutek stale jej towarzyszyły w Samarii. Dlatego teraz wolała przychodzić do studni w południe, kiedy nikogo innego nie było w pobliżu. Wyobraź sobie jej zdziwienie, gdy znalazła tam mężczyznę. Pan Jezus celowo przechodził przez Samarię, aby się z nią spotkać i po południu zatrzymał się przy studni, aby z nią porozmawiać. Wykorzystał swoje pragnienie jako wstęp do rozmowy i stopniowo wskazywał jej na picie wody, którą On jej może dać. W ostateczności Pan posłużył się tą kobietą, aby doprowadzić całą wioskę do nawrócenia.

Jakże wielką nadzieję zapewnia Jezus pogardzanym kobietom, które są odrzucane przez społeczeństwo. Możesz być uciskana, ignorowana i należeć do tych, którymi społeczeństwo pogardza, i nie mieć nikogo, kto walczyłby o twoje sprawy. Kobieto, nie musisz już dłużej płakać. Twój Odkupiciel jest z tobą.

W Ewangelii Mateusza 15:22 czytamy o płaczącej, ale wytrwałej kobiecie kananejskiej. Nie należała ona do „klasy uprzywilejowanej", ale Bóg troszczył się także o nią. Jej córka przez wiele lat była opętana, a ta matka nie wiedziała, gdzie szukać pomocy. Słyszała, że do Izraela przybył prorok, który wypędzał demony. Ale podróż do Izraela była dla niej bardzo trudna i być może zbyt kosztowna. Poza tym nie była Izraelitką i nie wiedziała, czy Jezus będzie miał dla niej czas, by ją wysłuchać lub jej pomóc. Dlatego, porzuciła wszelką nadzieję na uzdrowienie córki. Nie wiedziała jednak, jak bardzo Bóg ją kochał i że widział jej łzy: Bóg posłał do niej Jezusa. Jezus przeszedł z Galilei do jej rodzinnego miasta i z powrotem - około 80 kilometrów w każdą stronę - tylko po to, by jej pomóc. Kiedy spotkała Jezusa, wiedziała, że jest cudzoziemką i nie zasługuje na cokolwiek od Boga. Kobieta z radością wielce się uniżyła i poprosiła Pana, czy mogłaby dostać choć okruch, który spadł ze stołu dzieci. Wierzyła, że jeden okruch z ręki Pana wystarczy, aby wypędzić demona z jej córki. Jakże wielka była jej wiara!!! Jezus spełnił jej prośbę. Córka była wiele kilometrów stąd, ale została natychmiast uwolniona z demonicznej mocy. Tego dnia, lata pełne łez zostały zastąpione radością i szczęściem.

Jakiż to przykład dla ciebie, droga matko, abyś zwracała się do naszego ukochanego Pana. On też widzi twoje łzy i zna twoje potrzeby. Twoje dziecko może mieszkać daleko od ciebie. Ale możesz przyprowadzić je do stóp naszego Pana i może zostać zbawione. Pan pokona każdą odległość, aby otrzeć twoje łzy i zamienić twoje cierpienie w radość. I pamiętaj, nie jesteś jak szczenię, ale jesteś córką Boga. Możesz mieć dostęp do chleba dla dzieci, a nie tylko do okruchów, które spadają ze stołu! Zatem, idź z wiarą do Pana i proś o to, co chcesz dla swoich córek i synów, którzy zostali zwiedzeni i zniewoleni przez szatana. Pan wybawi każde z twoich dzieci.

Pewnego dnia, faryzeusze przyprowadzili do Jezusa płaczącą kobietę przyłapaną na cudzołóstwie (Jana, rozdział 8), która według żydowskiego prawa zasługiwała na ukamienowanie. Przyprowadzili ją więc do największego ze wszystkich rabinów [mowa o Panu Jezusie - przyp. tłum.], aby zastawić na Niego pułapkę. Gdyby ją ułaskawił, oskarżyliby Go o unieważnienie Prawa. Gdyby nakazał ją ukamienować, straciłby reputację współczującego człowieka. Była to sytuacja patowa. „Orzeł wygrywa, a reszka przegrywa". Jezus mądrze poradził sobie z każdą sytuacją. Nawet głupstwo Boże jest mądrzejsze od mądrości ludzkiej (1 Koryntian 1:25). Jezus współczuł jej, ponieważ rozumiał, co sprawiało, że prowadziła takie, a nie inne życie. Być może nie był to jej wolny wybór. Być może jakiś mężczyzna zwabił ją fałszywymi obietnicami, a następnie porzucił. Następnie kolejni mężczyźni wielokrotnie ją wykorzystywali i porzucali. Nienawidziła takiego życia. [Ona była przekonana, że tak musi czynić, ponieważ - przyp. red.], jakże inaczej mogłaby zarabiać na życie? Nie było jednak dnia, aby ta kobieta nie płakała. Ale kto chciałby ją zrozumieć? Kto chciałby jej pomóc? Jednak gdy stanął przy niej Jezus uczynił jedno i drugie. On ją rozumiał i jej pomógł.

Znam wiele kobiet, które i dzisiaj są w podobny sposób wyratowane z takiego życia przez odważnych uczniów Jezusa, którzy podejmują ryzyko konfrontacji z mafiosami prowadzącymi domy publiczne. Kobiety w takich domach, mimo wylewania swoich łez, najczęściej tracą wszelką nadzieję na normalne życie. Niektóre z nich zostały porwane jako dzieci przez pośredników zajmujących się handlem żywym towarem. Nie wiedzą nawet, kim są ich rodzice ani skąd pochodzą. Wiele z tych kobiet uzależniło się od narkotyków i potrzebuje pieniędzy z prostytucji, aby zaspokoić swój głód narkotykowy. Wiele innych jest zarażonych wirusem HIV i umiera powolną śmiercią. Jezus troszczy się o takie płaczące kobiety i chce je wyzwolić. Dlatego w tej służbie, również i dzisiaj, Pan pragnie posłużyć się tobą i mną.

Ta kobieta (z 8 rozdziału EwangeliiJana) nigdy nie myślała, że przeżyje kolejny dzień. Nawet gdy stała przed swoimi oskarżycielami, musiała być zapłakana, ponieważ spodziewała się, że w każdej chwili uderzy ją pierwszy kamień. Jednak zobaczyła tam współczującą twarz Jezusa, a wtedy - jej przepełnione błaganiem oczy miały nadzieję, że On ją zrozumie. Tak, Jezus ją rozumiał. Przebaczył jej i zmienił jej drogę w nowe życie jako uczennicy Pana, która stanie się użyteczna dla społeczeństwa. [Pamiętaj - przyp. red.], że jeżeli i ty upadłaś tak nisko, to Jezus może zrobić to samo i dla ciebie. „I Ja cię nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej" - to słowa Pana skierowane są i dziś do ciebie.

Również w Starym Testamencie czytamy o innej kobiecie zajmującej się nierządem, która również znalazła łaskę u Boga. Nazywała się Rachab i mieszkała ze [swoją matką, ojcem oraz ze swoimi braćmi i siostrami, i całą rodziną swojego ojca - Jozuego 2:13,18; 6:23, UBG - przyp. red.] w mieście Jerycho. Wierzyła w Boga pomimo swoich moralnych upadków. Zapewne musiała bardzo płakać nad swoim dotychczasowym życiem i chciała stać się lepszą kobietą dla dobra swojej rodziny. Bóg widział jej pragnienie i skierował kroki izraelskich szpiegów do jej mieszkania. Pomogła im, i w ten sposób jej życie zostało ocalone, gdy cała reszta Jerycha została zniszczona. Poślubiła nawet Izraelitę o imieniu Salmon [Mateusza 1:5 - przyp. red.] i weszła w skład drzewa genealogicznego Jezusa! Jej imię znajduje się w „Galerii sławnych ludzi wiary" (Hebrajczyków, rozdział 11) wraz z Abrahamem, Mojżeszem i Jozuem! Czy to nie jest niesamowite? Jedyne dwie osoby z tego pokolenia, których imiona znalazły się w 11 rozdzialeListu do Hebrajczyków,to Jozue i Rachab!!! Boże drogi są naprawdę niesamowite. Droga siostro, uwierz, że Bóg może uczynić to samo i dla ciebie.

Czytamy także o płaczącej wdowie w mieście Nain. Jej jedyny syn, młody mężczyzna, który opiekował się swoją matką, która była już w podeszłym wieku, właśnie nagle zmarł. Matka ta bardzo płakała za swoim synem [Łukasza 7:11-17, UBG - przyp. red.]. Starała się jak najdłużej odwlekać pogrzeb, bowiem chciała jak najdłużej móc patrzeć na oblicze swego ukochanego syna, który leżał [na noszach pogrzebowych o nazwie „mar" - Łukasza 7:14, UBG - przyp. red.]. Z trudem pozwoliła żałobnikom wynieść nosze pogrzebowe z domu, a sama ze łzami w oczach poszła za nimi. Spodziewała się, że po pogrzebie spędzi samotną, ponurą noc w swoim domu. Nie wiedziała jednak, jaką radość przygotował dla niej kochający Ojciec Niebiański. Jezus zaplanował przybyć do Nain właśnie w tym czasie. On nigdy się nie spóźnia. Zatrzymał kondukt pogrzebowy, i podszedłszy, dotknął się noszy, przemówił do zmarłego, po czym zmarły wstał, i przywrócił go jego matce. Tak więc, droga bezradna, owdowiała siostro, Bóg troszczy się o ciebie i przyjdzie do ciebie w czasie smutku.

Wszystkie wdowy zajmują szczególne miejsce w Bożym sercu. Zazwyczaj - tutaj na ziemi - nie mają nikogo, kto mógłby się nimi zaopiekować. Są bezradne i wielu ludzi je wykorzystuje. Ale Bóg jest Bogiem wdów i bezdzietnych, i mówi: „Niech wasze wdowy Mi zaufają" (Jeremiasza 49:11, TLB). Tak więc, droga owdowiała siostro, upomnij się o swoje prawa, i udaj się bez przeszkód do swojego Boskiego małżonka i niebiańskiego Ojca.

Również w Starym Testamencie czytamy o kobiecie, której syn zmarł (2 Królewska, rozdział 4). Udała się ona do Bożego proroka Elizeusza, ponieważ wiedziała, że tylko on może jej pomóc. Nikt, kto widział ją tamtego dnia, nie miał pojęcia, że płakała w swoim sercu, pokonując tak długą drogę. Kiedy spotkała Elizeusza, przemówiła do niego z wiarą i powiedziała o swoim zmarłym dziecku: „Moje dziecko ma się dobrze" (2 Królewska 4:26, za oryginałem). Nic dziwnego, że odzyskała syna z martwych. Bóg szanuje taką wiarę.

W 13 rozdzialeEwangelii Łukaszaczytamy o niepełnosprawnej kobiecie. Przez 18 lat cierpiała ona na dziwną dolegliwość, która pochylała jej ciało w dół, tak że nie mogła chodzić wyprostowana. Nie zważała jednak na ból i kalectwo, bowiem co tydzień wiernie chodziła na zgromadzenia. Dobrze się stało, że nie opuściła spotkania w ten konkretny szabat, ponieważ był to dzień, w którym Bóg zaplanował jej uzdrowienie. Przez wiele długich lat była związana przez szatana. Jej całkowicie beznadziejny stan sprawiał, że poruszała się jak zwierzę. Tak właśnie diabeł postępuje ze swoimi ofiarami (Łukasza 13:11-13). Przez tych 18 lat musiała wiele płakać chodząc ulicami, znosząc szyderstwa dzieci, które się z niej wyśmiewały. Nie była w stanie spojrzeć w górę. Ale jej serce czekało, aż Bóg ją uzdrowi. Jeszcze dla innych mogła być obiektem litości. Ale nawet to może wzbudzić płacz. Niektóre dzieci mogły być przerażone jej zdeformowanym, skrzywionym wyglądem. Musiała wołać do Boga przez wiele nocy, prosząc o uwolnienie od nieszczęsnego przekleństwa, które rzucił na nią diabeł. Wtedy przyszedł Jezus i ją uwolnił. Jezus zobaczył ją w synagodze, przywołał ją do siebie i wypowiedział te cudowne, wyzwalające słowa: „Kobieto, jesteś uwolniona od swojej choroby". Teraz mogła spojrzeć prosto w niebo i wychwalać Ojca, który ją uwolnił.

Te słowa docierają do ciebie od dwudziestu wieków: „KOBIETO, JESTEŚ WOLNA" (Łukasza 13:12, za oryginałem).

Droga siostro, czy i ty przyjmiesz te słowa Jezusa jako osobiście skierowane dziś do ciebie? Jesteś teraz wolna [jesteś uwolniona z pęt szatana - przyp. red.], aby chwalić Boga; jesteś wolna od wszelkich zniewoleń, grzechów, depresji, złych nastrojów, kaca i wszelkich nędznych rzeczy, jakie szatan kiedykolwiek wymyślił, aby nękać kobiety na przestrzeni wieków. Jesteś wolna od zniewolenia tradycjami, wolna od złego temperamentu, niekontrolowanego języka, goryczy, ducha nieprzebaczenia, urazy, wolna od demonicznych sił, które tak długo cię uciskały i wiązały. Wyprostuj się teraz i chwal Boga.

Teraz służ Panu [z radością - przyp. red.]. Nie musisz już żyć z niską samooceną. Jesteś cenna dla Boga, nawet jeśli inni tobą gardzą i nie znają twojej wartości. Od dziś ręka Boga spoczywa na tobie.

  • Syn Boży przyszedł, aby rozwiązać wszystkie węzły, którymi szatan kiedykolwiek was związał (1 Jana 3:8 - parafraza).
  • Jeśli więc Syn was wyzwoli, będziecie prawdziwie wolni(Jana 8:36, UBG).

Jezus nazwał tę kobietę „córką Abrahama". My również jesteśmy córkami Abrahama, zgodnie z Pierwszym Listem Piotra 3:6- jesteśmy córkami Sary, kobiety wiary, która została nam dana jako przykład. Otrzymała ona obiecane dziecko w cudowny sposób. Ona również musiała płakać przez wiele lat po ślubie, kiedy była bezpłodna. Bardzo długo czekała na obiecane dziecko i musiała być wielokrotnie kuszona, aby porzucić nadzieję. W tamtych czasach (podobnie jak dziś w wielu częściach Indii) bycie bezpłodną było hańbą. Wiele matek, których przepełniała pycha mogło szydzić z Sary, a ona musiała zmagać się z perfidnymi komentarzami i złośliwymi uwagami innych. Zapewne wchodziła do swojego namiotu i płakała przed swoim Bogiem. A Bóg widział jej łzy i odpowiedział jej. Nie rezygnuj więc z modlitwy, w której twoje oczy są wypełnione łzami. Nigdy nie trać wiary, a Bóg odpowie ci [w swoim czasie - przyp. red.].

Kończąc opisane tutaj historie, chciałabym jeszcze wspomnieć o innej płaczącej, grzesznej kobiecie, która przyniosła alabastrową fiolkę drogich perfum i namaściła stopy Jezusa, po tym jak obmyła je swoimi łzami [Łukasza 7:36-50 - przyp. red.]. (Te utrudzone stopy przemierzały ulice Izraela również dla ciebie i dla mnie). Jezus widział jej łzy, skruchę, pragnienie porzucenia grzesznego życia i jej tęsknotę za tym, aby Bóg ją zaakceptował. Rozumiał także powody jej płaczu. Przywódcy religijni obecni na tym posiłku widzieli w niej tylko grzesznicę. Patrzyli na nią z pogardą. Jezus dostrzegał to, co było w jej sercu. Wiele jej wybaczono i dlatego bardzo kochała. Alabastrowa fiolka perfum (na zakup której musiała wydać oszczędności swojego życia) była też świadectwem jej miłości. I tak, woń jej perfum, rozniósł się nie tylko w tamtym domu, ale poprzez swoją historię - w ciągu dwudziestu wieków - „zapach" ich mogło i może odczuwać w sercach swoich wiele kobiet.

Jezus udzielił jej przebaczenia, zbawienia i pokoju. A potem opowiedział wszystkim gościom historię o pożyczkodawcy, który przebaczył dwóm dłużnikom, jednemu, który był mu winien niewielki dług i drugiemu, który był mu winien znacznie większy dług. „Który z nich będzie go [wierzyciela] bardziej miłował" [Łukasza 7:42, UBG - przyp. red.] - zapytał Jezus. A następnie, wskazując na grzeszną kobietę, powiedział, że ona miłowała Go bardziej niż ktokolwiek inny, ponieważ „wiele jej wybaczono".

Jezus posługiwał się grzesznymi, cierpiącymi kobietami, aby nauczać innych ludzi wielu wspaniałych prawd o Królestwie Bożym. On rozumie stan kobiet w naszym dzisiejszym społeczeństwie i przyszedł, aby nas pocieszyć, dać nam nadzieję i świadomość naszej ogromnej wartości w oczach Boga. Nikt, kto do Niego przychodzi, nigdy nie zostanie odrzucony. Jezus gdy był na ziemi, pobłogosławił każdą kobietę, która kiedykolwiek przyszła do Niego w potrzebie, i tak samo czyni dzisiaj.

Drogie kobiety, wszystkim nam wiele wybaczono. Dlatego musimy bardzo kochać Pana. On chce się nami teraz posłużyć, aby wskazać na swoje niezwykłe prawdy wielu innym kobietom wokół nas.

Tak więc: „Obudź się, o (indyjska [i polska - przyp. tłum.]) córko Syjonu, odziej się w siłę. Załóż swe piękne szaty. Powstań z kurzu. Zdejmij z szyi opaski niewolników. Niech świeci twoje światło, bo chwała Pana wzeszła nad tobą" (Izajasza 52:1,2; 60:1- TLB).