napisane przez :   Zac Poonen kategorie :   Kościół uczniowie
WFTW Body: 

Bardzo często chrześcijanie popełniają błąd poprzez skupianie się na jednym fragmencie z Pisma na jakiś temat pomijając inne fragmenty na ten sam temat. Szatan kusił naszego Pana tymi słowami „ jest napisane...” (Mateusza 4:6). Jednakże Pan odrzucił tę pokusę mówiąc: „ jest napisane także...” (Mateusza 4:7). Pełen zamysł Boga może być jedynie odkryty gdy werset jest porównany z innym wesetem Pisma – gdy „ jest napisane...” jest przeczytane wraz z „ jest także napisane...”. Weźmy pod uwagę temat ewangelizacji.

Jezus przykazał swoim uczniom mówiąc : ” I rzekł im: Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu” (Ew. Św. Marka 16:15). On przykazał im również : „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody...” (Mateusza 28:19). Te dwa przykazania są niczym innym jak dwoma częściami JEDNEGO wielkiego powołania. Tylko dzięki dokładnemu rozważaniu i byciu posłusznym tym dwóm częściom wielkiego powołania cała Boża wola może być wypełniona. Pierwszy krok oczywiście polega na tym by wyjść i głosić Ewangelię wszekiemu stworzeniu (Mk 16:15). To przykazanie nie jest skierowane do pojedynczego wierzącego, ale do całego ciała Chrystusa. Jest w istocie rzeczą niemożliwą z ludzkiego punktu widzenia aby pojedynczy wierzący lub jakiś lokalny kościół głosił ewangelię każdemu człowiekowi w świecie. Każdy z nas może wypełnić małą cząstkę tego zadania.

Jednakże tą część, jakkolwiek mała może ona być, musimy wypełnić. To właśnie tutaj Dzieje Apostolskie 1:8 nam to wyjaśniają. Każdy wierzący musi mieć Ducha Świętego zstępującego na niego i obdarzającego go mocą, jeśli ma być efekywnym świadkiem dla Jezusa. Zauważ jednakże, że nie wszyscy są powołani by być ewangelistami ( ponieważ Chrystus przydał tylko jakąś określoną ilość ewangelistów do Jego kościoła - jak jest to jasno napisane w Efezjan 4:11), jednak wszyscy są powołani by być jego świadkami.

Ewangelista ma szersze pole działania niż świadek. Świadek ma głosić Chrysusa w środowisku w którym się porusza i pracuje – krewnym, sąsiadom, współpracownikom w biurze i innym którzy stykają się z nim codziennie, do kórych może być poprowadzony kiedy podróżuje itd. W tych okolicznościach powinniśmy być wszyscy świadkami jakikolwiek zawód wykonujemy. Jednakże Chrystus również dał ewangelistów do kościoła, którzy mają większą służbę w docieraniu do zgubionych. Jednakże zadanie ewangelistów NIE polega jedynie na „zdobywaniu dusz” albo „przyprowadzaniu ludzi do Chrystusa” (jak to powszechnie słyszymy), ale na „budowaniu Ciała Chrystusa”( Efezjan 4:11,12 wyraźnie na to wskazuje). Tu właśnie napotykamy na największą porażkę dzisiejszych ewangelizacji. Większość ewangelizacji nie odnosi się do budowania kościoła Chrysusa, ale zbawianiu indywidualnych dusz. Te „dusze” są zazwyczaj wysyłane z powrotem do ich martwych „kościołów” gdzie wkrótce znów będą zgubieni lub w najlepszym wypadku staną się letni i nadający się do tego by być wyplutymi z ust Pana pewnego dnia (Objawienia 3:16).

W każdym razie nie są wkorzenieni w Ciało Chrystusa. W ten sposób tylko plany Szatana się wypełniają, a osoba staje się dwakroć gorszym synem piekła (Mateusza 23:15) ponieważ po pierwsze, była zgubiona od samego początku, a po drugie, teraz została przekonana przez jakiś ewangelistów by myślała, że jest zbawiona kiedy wciąż jest zgubiona!! Jedna rzecz , która jest budowana przez takie ewangelizacje jest prywatne imperium ewangelistów. Jedynym celem takich ewangelizacji jest zazwyczaj pragnienie ewangelisty by zarobić pieniądze lub by uzyskać podziw ludzi lub to i to!!.

Jezus nazwał ewangelistów „rybakami ludzi”. Jednakże ewangelizacja we współpracy z nienawróconymi „chrześcijańskimi” liderami i grupami lub z dofinansowaniem od polityków szukających głosów jest jak łowienie ryb z siecią pełną dziur. Nie można sobie wyobrazić Jezusa zapraszającego Annasza lub Kajfasza lub Heroda albo Piłata aby usiedli z nim na podium i zainaugurowali Jego spotkania ewangelizacyjne! A jednak wielu z dzisiejszych ewangelistów nie tylko czyni to, ale również chwali tych nienawróconych liderów ze sceny.

W konsekwencji, ryba, która jest złapana w takie „sieci” wraca z powrotem do morza ( martwe „kościoły”), aby być złapaną znowu na następnym spotkaniu ewangelizacyjnym, tylko po to by znowu wpaść do morza!! Ten proces jest powtarzany raz po raz przez wielu ewangelistów prowadzących międzywyznaniowe spotkania gdzie każdy z tych ewangelistów liczy ręce wniesione w górę i karty z podjętą decyzją o przyjęciu Jezusa i tak dalej. Takie ewangelizacje przynoszą radość nie aniołom w niebie, ale zastępom Szatana! Jakże bowiem aniołowie mogą radować się z tych, którzy stają sie dwakroć synami piekła? Statystyki w dzisiejszych spotkaniach ewangelizacyjnych są totalnie zwodnicze.

Nawet jeśli znaki i cuda towarzyszą głoszeniu, że Jezus przebacza grzechy i uzdrawia choroby, pytanie, które wciąż pozostaje jest ilu stało się uczniami i zostało wbudowanych w ciało Chrystusa przez takie ewangelizacje. Apostołowie naszego Pana nigdy nie prowadzili takich ewangelizacji. Oni wprowadzali nowonarodzonych do lokalnych kościołów aby stali się uczniami i budowali duchowo.

Pięć służ o których mówi Efezjan 4:11 (apostołowie, prorokowie, ewangeliści, pasterze i nauczyciele) są wymienione według kolejności ich ważności w 1 Koryntian 12:28. Tam jest napisane : „A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie dary uzdrawiania ( to odnosi się do ewangelistów gdyż jak wiadomo wszyscy ewangeliści w czasach Nowego Testamentu mieli dary uzdrawiania), a następnie administratorów (dosłownie tych, którzy kierują statkiem - odnosząc się do pasterzy/pastorów).”

To daje nam jasny obraz tego, że w bożych oczach służby apostoła, proroka i nauczyciela są o wiele bardziej ważniejsze w budowaniu Ciała Chrystusa niż służba ewangelisty. Ewangelista może znaleźć swoje właściwe miejsce w jego służbie jedynie wtedy gdy podda swoją pozycję w posłuszeństwo służbom apostoła, proroka i nauczyciela. Tylko wtedy jego służba może służyć budowaniu kościoła. To właśnie w tej kwestii służba ewangelizacji w XX-tym wieku poszła w niewłaściwą stronę.